Trybunał Stanu - dzień II - oskarżyciel Herman LIeberman ma głos

W drugim dniu procesu (27 czerwca) byłego ministra skarbu Gabriela CZECHOWICZA przed Trybunałem Stanu plac przed sądem wypełniony jest publicznością, która przy użyciu wszelkich forteli usiłuje przedostać się na salę rozpraw. Silny oddział policji pilnuje porządku, a szczelny kordon urzędników sądowych skrupulatnie sprawdza karty wejścia. Na godzinę przed rozpoczęciem rozprawy sala jest już całkowicie wypełniona.
Punktualnie o godz. 11 na salę wchodzi pełny skład Trybunału Stanu. Prezes Leon SUPIŃSKI po otwarciu rozprawy udziela głosu oskarżycielowi dr Hermanowi LIEBERMANOWI, który na wstępie przypomina, że wkrótce po zamknięciu ostatniej sesji sejmowej posypały się na władze ustawodawcze oskarżenia i zwykłe obelgi, jednakże oskarżyciele postanowili nie cofać się i przeprowadzić przed Trybunałem nie walkę polityczną, lecz walkę o praworządność.
W dalszym ciągu poseł Lieberman polemizował z wczorajszym przemówieniem Marszałka PIŁSUDSKIEGO, któremu odmawia zdolności interpretacji prawa mimo iż uznaje 
MARSZAŁKA PIŁSUDSKIEGO ZA JEDNOSTKĘ GENIALNĄ.
Przechodzą do samej sprawy dr Lieberman stwierdził, że minister Czechowicz odpowiedzialny jest za naruszenie przepisów konstytucji i ustawy skarbowej. Sąd ma do rozstrzygnięcia, czy ustawy w Polsce obowiązują i czy wolno jest bezkarnie wydawać pieniądze państwowe bez zezwolenia władzy ustawodawczej.
Oskarżyciel omówił bardzo szeroko chronologię zdarzeń i wszystkie jej fazy na forum sejmowym. Obszernie analizuje również wydatki pozabudżetowe, dowodząc, iż rząd gospodarował tymi pieniędzmi według własnej „fantazji”.
Państwo nie jest folwarkiem 12 ministrów, którzy według własnej woli rozporządzają pieniędzmi złożonymi przez miliony obywateli ! O ile wydatki były pilne i konieczne, to należało pieniądze wydać, ale w jak najkrótszym czasie zwrócić się do sejmu o zatwierdzenie tych wydatków, gdyż tego wymaga prawo i obowiązujące ustawy.
Dr Lieberman wykazuje, że premier Kazimierz BARTEL i minister Czechowicz ustali na tym właśnie stanowisku i godzili się najzupełniej z Sejmem, tym bardziej że przedłożenie projektu ustawy o zatwierdzenie wydatków wymaga najwyżej jednej doby pracy, jednakże zarówno premierowi, jak i ministrowi stanęła na przeszkodzie zdecydowana wola Marszałka Piłsudskiego, który uważa, że Sejm jest niegodny uchwały o kredytach dodatkowych. Dr Lieberman zastanawia się, dlaczego Marszałek zgodził się, aby ten niegodny i bezecny Sejm wybrał go Prezydentem Rzeczypospolitej i dochodzi do wniosku, na podstawie słów Marszałka, iż ten chciał od Sejmu tylko legalizacji przewrotu majowego.
Marszałek Piłsudski chciał od Sejmu świadectwa niewinności, chciał odpuszczenia za przelaną krew, odpuszczenia za wypędzenie Prezydenta Rzeczypospolitej i odpuszczenia za bunt przeciwko zwierzchnikowi sił zbrojnych.
Prezes SUPIŃSKI – Panie Pośle, to nie należy do sprawy.
Poseł Lieberman (mocno zdenerwowany): A czy dotyczyło sprawy to, co było tutaj mówione wczoraj przez Marszałka Piłsudskiego ? Jeżeli pan prezes będzie ograniczał swobodę wypowiedzi, to oskarżyciele będą musieli usunąć się z tej sali.
Prezes Supiński – Ograniczam tylko do sprawy.
Poseł Lieberman – wczoraj nasłuchaliśmy się dość. Pan nas nie wziął w obronę i mamy prawo dziś odpowiedzieć na to, co było tutaj wczoraj powiedziane.
Nieprzedłożenie Sejmowi kredytów dodatkowych do zatwierdzenia było tylko dalszym ciągiem konsekwentnej wojny prowadzonej przez Marszałka z Sejmem, tym bardziej, że Marszałek przypuszczał, iż sejm nie będzie miał odwagi zdobyć się na protest.
Sprawę 8 milionów zł przeznaczonych na fundusz dyspozycyjny Marszałka Piłsudskiego omówił oskarżyciel szczególnie szeroko, stwierdzając, że pieniądze te zostały wydane na wybory na poparcie BBWR.
O ile Pan Marszałek Piłsudski boleje nad tym, że Trybunał Stanu zajmuje się sprawą ministra Czechowicza, a minister powiada nam, że na całym świecie jeszcze tego rodzaju sprawy nie było, to ja śmiem zapytać, czy zdarzyło się już na tym świecie, ażeby minister brał pieniądze publiczne dla swojej partii na cele wyborcze.
Kto śmie oburzać się na pociągniecie ministra przed sąd ?
Dr Lieberman następnie zajął się sprawą wzięcia na siebie winy przez Marszałka Piłsudskiego i stwierdził, że
MARSZAŁEK PIŁSUDSKI PRZEZ ŻADEN SĄD POCIĄGNIĘTY BYĆ NIE MOŻE
gdyż jest on wyjątkową postacią historyczną, która nie może zmieścić się w ramach odpowiedzialności.
Sąd co do Marszałka należy do milionów, do przyszłych pokoleń, do historii. Marszałek, jako genialna postać historyczna jest przed sadem nieodpowiedzialny, jak nieodpowiedzialnym był Napoleon I i Napoleon III, jednakże nie wynika z tego, że nieodpowiedzialnym miałby być również minister, który złamał prawo. Bo w ten sposób moglibyśmy dojść do absurdów, że każdy kto w Polsce złamie prawo i powie, że to było życzenie Marszałka Piłsudskiego, gwarantuje sobie bezkarność.
Rząd nie może być drużyną wojskową pod komendą Marszałka Piłsudskiego. Nawet regulamin wojskowy nakłada na prostego żołnierza prawo i obowiązek odmowy wykonania rozkazu, jeżeli rozkaz ten sprzeciwia się ustawie. Dla ministra Czechowicza nie ma w Polsce usprawiedliwienia, gdyż uniewinnienie go znaczyłoby, że rządowi wolno brać i wydawać pieniądze ile tylko zechce bez rachunku, a nawet na cele partyjne.
Panowie sędziowie musicie dać odpowiedź na pytanie, czy prawo społeczeństwa polskiego ma być dalej deptane, a uszanowana ma być tylko siła.

 
Proponuję posty o podobnej tematyce:
NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA ROKU 1929
MARSZAŁEK PIŁSUDSKI
MINISTRA CZECHOWICZA SPRAWA
Ponadto polecam korzystanie ze stale uzupełnianych indeksów:
ALFABETYCZNY INDEKS OSOBOWY
MIEJSCOWOŚCI – UKŁAD WOJEWÓDZKI
ALFABETYCZNY INDEKS MIEJSCOWOŚCI
INDEKS PAŃSTW
KALENDARIUM

Brak komentarzy: