Sejm 20 marca (RYB 8) Minister Czechowicz przed Trybunał Stanu

20 marca 1929 r. dalsza część dyskusji nad wnioskiem o postawienie b. Ministra Skarbu Gabriela CZECHOWICZA przed Trybunał Stanu.


Poseł Roman RYBARSKI (Związek Ludowo - Narodowy):



Wysoki Sejmie ! Upłynął prawie rok od tego czasu, gdyśmy Wysokiemu Sejmowi przedłożyli wniosek domagający się od Rządu przedłożenia kredytów dodatkowych za rok budżetowy 1927/28. Wniosek ten miał swoje koleje dobrze znane w tej Izbie. Wniosek nasz nie został uchwalony, został odrzucony, a tymczasem wypłynęła sprawa oddania byłego ministra skarbu przed Trybunał Stanu za przekroczenia budżetowe.
Otóż jako jeden z wnioskodawców, jeden z tych, których specjalnie powoływał pan poseł DOWNAROWICZ, pragnę stwierdzić, że kwestia uchwały z dnia 5 grudnia miała znaczenie polityczne, była wyrazem wiary większości Sejmu, że Rząd w rychłym czasie te kredyty dodatkowe przedstawi. Natomiast oskarżenie wniesione 11 lutego ma charakter prawny. Jest to oskarżenie wyraźne o to, że b. Minister Skarbu naruszył Konstytucję lub inną ustawę. Ta rzecz nie ma nic wspólnego z uchwałami. Pan poseł Medard DOWNAROWICZ powołuje się na te uchwały i mówi: dura lex sed lex. Otóż jest jedna dura lex: Konstytucja i ustawa skarbowa, ale uchwała Sejmu, która była wyrazem wiary, że Rząd te przedłożenia przedstawi, to nie jest lex, to nie jest żadna ustawa, a więc mówić o tym, że to od razu było absolutorium udzielone Rządowi, to gruba nieścisłość.
Następnie pragnę stwierdzić, że sprawa kredytów dodatkowych była poruszana już nieraz w Sejmie, także przez poprzedniego Prezesa NIK, ś.p. Jana ŻARNOWSKIEGO i jego opinia była dla nas motywem decydującym przy wnoszeniu naszego wniosku. Oto nastąpiła zwłoka paromiesięczna w przedłożeniu kredytów dodatkowych przez Rząd w 1925 r. Wówczas pan prezes ŻARNOWSKI oświadczył, że dalsze praktykowanie przekroczeń budżetu czyni zbędnym zarówno jego uchwalanie, jak i wszelką kontrolę. To jest opinia byłego prezesa NIK, który w sposób kategoryczny stwierdził, że nie powinny istnieć żadne przekroczenia budżetu, a legalizacja ex post chyba tylko w wypadkach wyjątkowych.
Nie można tak tej rzeczy traktować, że wydatki są nielegalne a sprawa terminu legalizacji jest rzeczą obojętną. Musimy stać na gruncie ustawy skarbowej, o której się dziś mało mówiło, chociaż była mowa o wielu rzeczach, także o przewrocie majowym. Otóż tam jest wyraźnie powiedziane, że otwieranie kredytów nieobjętych budżetem może nastąpić tylko na wniosek Ministra Skarbu, uchwalony w drodze ustawodawczej pod warunkiem, że równocześnie zostaną otwarte nowe, wystarczające źródła pokrycia. Za ścisłe przestrzeganie tego przepisu są ministrowie osobiście odpowiedzialni. Poprawka „za ścisłe przestrzeganie tego przepisu” została wstawiona do ustawy skarbowej na wniosek obecnego prezesa Komisji Budżetowej, posła Władysława BYRKI, przedtem, w poprzednich ustawach była wstawiona na wniosek posła Jerzego Jakuba MICHALSKIEGO (Klub Chrześcijańsko - Narodowy). Projekt rządowy art. 6 miał inne brzmienie, że otwieranie nowych kredytów może nastąpić tylko na wniosek „zatwierdzony” w drodze ustawodawczej. Komisja to zmieniła: może nastąpić tylko na wniosek uchwalony w drodze ustawodawczej. Czyli, że jedyną legalną drogą jest uchwalenie naprzód kredytów dodatkowych, natomiast przekroczenia legalizowane ex post muszą być wyjątkiem.
Pan Prezes NIK występował tu, jak się domyślam, tylko jako ekspert, nie jako prezes NIK, dający jej opinię, bo na komisji w swoim charakterze urzędowym zakomunikował nam tylko to jedno: że kolegium NIK uznało te przekroczenia za nielegalne. Otóż pan prezes NIK zrobił teraz zarzut, że sformułowanie oskarżenia jest zbyt ogólnikowe, czysto zewnętrzne. Ale muszę stwierdzić jedno. Przede wszystkim Komisja Budżetowa, działając jako komisja śledcza, nie miała możności dokładnego wejrzenia w faktyczną stronę tych przedłożeń, bo ani Minister Skarbu, ani Pan Premier nie udzielili odpisu uchwał Rady Ministrów. To jest fakt. I jeżeli oskarżenie brzmi ogólnikowo, to wynika to z tego, że komisji nie udzielono pełnego materiału. I jakże w tych warunkach ta komisja mogła dokładnie te rzeczy sprecyzować ? (Głos na ławach BBWR: Co innego Pan mówił na komisji.)
W tej chwili mówię o tym. Otrzymała komisja budżetowa pewne bardzo cenne materiały od NIK, z których można się zorientować, ale nie we wszystkim. Bo jeżeli się czyta taką rzecz – to nie wina NIK, tylko wina gospodarki – że dokonano na sumę paru milionów virement z pięciu ministerstw na jedno bez sprecyzowania paragrafów, na które dokonano virement, to jakże możemy ocenić faktyczną stronę tych przekroczeń, tego naruszenia art. 7 ustawy skarbowej ? To jest bardzo trudne. Materiałów pełnych nie mamy, a przecież my nie wydajemy ostatecznego wyroku, my tylko formułujemy oskarżenie. Ustawa o Trybunale Stanu przewiduje śledztwo i w tym śledztwie te rzeczy będą.
Oczywiście jeżeli mamy do czynienia z przekroczeniami budżetowymi na tak wielką sumę – a suma ta jest faktycznie większa niż 562 miliony złotych, gdyż dodać do tego trzeba uruchomienie sum obrotowych z Ministerstwa Skarbu np. na kupno rezerw zbożowych, również zakwestionowane przez NIK jako niezgodne z ustawą – jeżeli mamy takie wielkie przekroczenia, to w te wszystkie szczegóły wdawać się nie możemy. Mieliśmy sposobność zapoznania się z tymi przekroczeniami i stwierdzam, że tylko znaczna mniejszość nosi charakter wydatków wywołanych nagłą potrzebą – większość to wydatki, które można zakwestionować i które byłyby przez nas kwestionowane, więc wydatkowanie tych sum bez zgody Sejmu, choćby je post factum uznał ktoś za pożyteczne, oczywiście jest naruszeniem ustawy.
Co się robiło za te przekroczenia budżetowe ? Oto przykłady: Sejm nie uchwalił w ustawie skarbowej funduszy na automobil tego lub innego dygnitarza, lecz Rząd powiada: nastąpiło niespodziewane, nieprzewidziane zapotrzebowanie automobilu, i na to się asygnuje pieniądze. Mamy wyprawy po całym świecie, do Peru, gdzie kto chce, za te pieniądze wydane bez budżetu. Mamy taką rzecz, jak kupno fabryki prywatnej w Warszawie za 2 miliony, przedstawione jako wydatek nagły i niespodziewany. Nagle i niespodziewanie kupuje się place, domy, kupuje się wszystko. Te nagłe i niespodziewane wydatki szczególnego rozpędu nabierają w okresie wyborczym. Nie tylko z funduszu dyspozycyjnego ministra, ale przecież mamy zwłaszcza w woj. śląskim tak wielką hojność ze Skarbu Państwa, że rzeczywiście muszą w tym tkwić bardzo głębokie cele polityczne. Mamy datki zw Skarbu Państwa na rzeczy, które normalnie Rząd bardzo żywo się nie zajmuje.
Panowie tutaj w obronie Rządu mówią: Rząd zgromadził ogromne rezerwy kasowe, więcej zebrał niż wydał. Ale jest tam wyjaśnienie, na jakiej to odbyło się drodze. Mianowicie mamy kredyt na nowych egzekutorów podatkowych ponadto, co przewidziane jest w budżecie i według materiałów NIK jest w uzasadnieniu Ministra Skarbu tak napisane: „W budżecie przewidziano, że tylko 10% podatków wypadnie ściągnąć w drodze egzekucji, jednak w rzeczywistości okazało się, że około 20% tych podatków wypadło ściągać w tej drodze”. Oto jest rozwiązanie zagadki wielkich rezerw skarbowych. Stworzono drugi budżet, ściągano podatki tak, że 20% ściągnęło się nielegalnie w drodze egzekucji. (Głos: W drodze egzekucji to nielegalnie ?). Ściągano nielegalnie, bo nie było kredytu na egzekutorów. W tym znaczeniu nielegalnie. Jeżeli się Pan upomina o tych egzekutorów, to Pańscy wyborcy Pana za to nie pochwalą. (Różne głosy na ławach BBWR: Poseł Józef SANOJCA: W Smorgoniu takich profesorów myśmy nie mieli. Ładnie Pan prawo rozumie.)
Otóż mamy wytłumaczenie zagadki tych rezerw skarbowych. I dla mnie te przekroczenia budżetowe o 600 milionów nie są kwestią tylko prawną, ale jest to skierowanie bez woli Sejmu całej nawy państwowej na drogę, której skutki teraz dopiero widać. Przyczyn dzisiejszego kryzysu gospodarczego trzeba szukać w tym nielegalnym powiększaniu gospodarki państwowej. (Oklaski na lewicy i prawicy.). To jest źródło kryzysu, jest nim to przekonanie, że każdy urzędnik może wydawać, na co chce, jak np. gdy Sejm nie uchwalił nagród dla urzędników, Rząd sam asygnuje te nagrody. To jest źródło dzisiejszych niedomagań. (Poseł Władysław KOSYDARSKI: Czy Pan zna działalność p. WEINFELDA we Lwowie ? To jest czarna karta Waszej działalności.) Dlatego też musimy ocenić to postępowanie nie tylko jako przekroczenie prawa, ale jako działalność szkodliwą dla przyszłości.
A teraz uwaga Wysokiej Izby skoncentrowała się na wyasygnowaniu post factum 8 milionów na fundusz dyspozycyjny. Na to te pieniądze poszły, o tym dowiadujemy się z organu, dzisiaj sanacyjnego, mianowicie ze „Słowa Polskiego”, które, atakując Sejm za wytoczenie tej sprawy przed Trybunałem Stanu pisze, że atakuje się Rząd za wydanie tych 8 milionów na wybory, zgodnie z interesem Państwa. (Wesołość na lewicy.) To było już 10 dni temu ogłoszone i nikt temu nie zaprzeczył, (Poseł Maksymilian HARTGLAS: I gdyby chociaż rezultat wyborów był dobry !) że te pieniądze poszły na wybory, zgodnie z interesem Państwa.
Gdyby na ten cel wydano tylko 100.000 złotych, to już byłby powód do wytoczenia sprawy przed Trybunałem Stanu, to już byłoby przyczyną dostateczną. Ale oprócz tego należy stwierdzić, że przekroczenia funduszów dyspozycyjnych są nie tylko w tym jednym dziale. Uchwałami Rady Ministrów przekroczono fundusz dyspozycyjny Ministra Spraw Zagranicznych o 3.000.000 zł, fundusze na propagandę prawie o milion. I takich wydatków nieokreślonych, niejasnych jest bardzo dużzo. Dlatego też nie pozwala nam sumienie traktować tych przekroczeń jako przekroczeń formalnych. To są przekroczenia bardzo głęboko materialnie sięgające, to są wielkie uchybienia materialne.
Jeżeli chodzi o to, z jakiego punktu widzenia tę rzecz należy oceniać, to słyszeliśmy tutaj argument, że tę rzecz należy oceniać z punktów widzenia racji stanu, użyteczności publicznej. Pomijam już to, czy te wydatki tutaj przytoczone mają naprawdę charakter użyteczności publicznej, ale nigdy nie zdołam się z tym pogodzić, żeby można było przeciwstawiać użyteczność publiczną ustawie. To jest doktryna, która prowadzi do rewolucji, do przewrotu społecznego, doktryna, która podkopuje poczucie prawa. Największą użyteczność publiczną ma prawo, ma ustawa, i tam, gdzie jest przekroczenie prawa, musi być odpowiedzialność, musi być kara.
I dlatego nie możemy zgodzić się na argumenty, które chcą skierować tę sprawę na niewłaściwą drogę. Sprawa jest jasna: jest, albo nie ma przekroczenia ustawy. Dlatego jesteśmy zdania, żeby tę sprawę rozpatrzył Trybunał Stanu, ale nie chcemy mówić o tym, z jakiego punktu widzenia będzie Trybunał tę rzecz oceniał, to do nas nie należy, to jest sprawa Trybunału Stanu. My chcemy wierzyć, że sprawa, która ma charakter prawny, na gruncie prawnym będzie rozstrzygnięta. (Oklaski na prawicy.)



Proponuję posty o podobnej tematyce:
MINISTRA CZECHOWICZA SPRAWA
NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA ROKU 1929
PARLAMENT
Ponadto polecam korzystanie ze stale uzupełnianych indeksów:
ALFABETYCZNY INDEKS OSOBOWY
ALFABETYCZNY INDEKS MIEJSCOWOŚCI
MIEJSCOWOŚCI – UKŁAD WOJEWÓDZKI
INDEKS PAŃSTW
KALENDARIUM

Brak komentarzy: