59 posiedzenie Sejmu, 20 marca, debata nad wnioskiem o postawienie byłego Ministra Skarbu Gabriela CZECHOWICZA przed Trybunał Stanu. po wystąpieniach przedstawiciela wnioskodawców posła Hermana LIEBERMANA oraz szefa Najwyższej Izby Kontroli Stanisława WRÓBLEWSKIEGO, na trybunę wszedł i w imieniu klubu BBWR zaatakował wniosek i wnioskodawców:
Marszałek : Głos ma poseł Adam KRZYŻANOWSKI.
Wobec spóźnionej pory, jestem przekonany, że wielu z obecnych ogarnęło już pewne uczucie zmęczenia, jednak posłuszny wezwaniu pana Marszałka głos zabieram z wielką nieśmiałością, bo przypadło mi mówić po tak znakomitym referacie mego kolegi uniwersyteckiego.
Wysoki Sejmie, zdaje mi się, że chyba nikt nie zaprzeczy, gdy powiem, że scena, którą przeżywamy, w której wszyscy odgrywamy rolę jednocześnie świadków i autorów, jest sceną wysokiego napięcia dramatycznego. Dla wyjaśnienia tego niech mi wolno będzie przypomnieć dawnych ministrów skarbu, o których mówił poseł Lieberman. Mówił doskonale, ale może w tym jednym punkcie osłabił wagę swojej argumentacji. Przypominanie dawnych ministrów skarbu nie popiera aktu oskarżenia. Dziwne losy są obecnego Ministra Skarbu w porównaniu z dawnymi ministrami. Piersi pana Władysława GRABSKIEGO zdobi po dziś dzień wielka wstęga orderu Orła Białego, pana Władysława Grabskiego nikt nie oskarżał. Daleki jestem od tego, ażeby nie uznać jego wielkiej pracowitości i dobrej woli, które zasłużyły na odznaczenie, daleki jestem od tego, ażeby tu podsuwać myśl powoływania go przed Trybunał Stanu, myśl aktualną, bo według ustawy o Trybunale nie nastąpiło jeszcze przedawnienie. Ale, proszę Panów, muszę powiedzieć, jeżeli jednak przypomnimy sobie, że za władania pana Grabskiego złoty spadł, że Skarb zbankrutował, że wiele oszczędności, złożonych w dobrej wierze w kasach oszczędnościowych, zdewaluowało się, jeżeli sobie to wszystko przypomnimy i przeciwstawimy ten przebieg wypadków działalności Ministra Czechowicza, i powiemy sobie, że tego właśnie pana Czechowicza stawia się przed Trybunał Stanu, to trudno nie powiedzieć, że zmienne i dziwne są koleje losu, trudno nie stwierdzić, że w tym jest moment dramatyczny. Jest moment dramatyczny i w tym, że pan Czechowicz przeżył wielkie sukcesy, które się kończą próbą stracenia ze skały tarpejskiej, i próba jest podjęta w chwili, gdy zostawił swemu następcy kasy tak zasobne, jak nigdy przedtem Polska odrodzona nie miała.
Ten proces, który się tutaj toczy, jest procesem nie tylko wysoce dramatycznym, ale jest procesem niezwykłym zarówno w dziejach Polski, jak nawet w dziejach innych państw. Nie przypominam sobie wypadku stawiania przed Trybunał Stanu ministra, który wzbogacił karb państwa, wiemy, że nieraz stawiano przed Trybunał tych, którzy zrujnowali Skarb Państwa, ale nie przypominam sobie przypadku odwrotnego, który dziś jest na porządku dziennym. (Poseł Wojciech TRĄMPCZYŃSKI: Za bezprawne działanie.) Będzie o tym mowa, proszę o trochę cierpliwości. (Poseł Józef SANOJCA: Pan Marszałek Senatu chodził na nabożeństwo za Niewiadomskiego.)
jest także rzeczą nadzwyczajną, że przed Trybunał Stanu powołuje się nie aktora, któremu przypadła w udziale rola pierwszorzędna. Przed Trybunał zawsze powołuje się głównych winowajców. dziś inne nastały w tym Sejmie praktyki.
Szanowni Panowie ! Sprawa, którą mamy dziś oceniać, jest rzeczą wagi niezwykłej, i dlatego śmiem Panów trudzić tym i słowami, aczkolwiek już raz w tej sprawie przemawiałem. Sprawę mam zamiar omówić jedynie z punktu widzenia żywotnych interesów Państwa. Nie mam zamiaru bronić ani Rządu, ani pana Czechowicza, i Rząd i pan Czechowicz, jeżeli chcą, mają możność zabrać tu głos i się bronić. Nie mam zamiaru krytykować tych, którzy występują z wnioskiem większości komisji, ale pragnę uzasadnić, dlaczego moi przyjaciele polityczni i ja głosować będziemy za wnioskiem mniejszości. Chcę wobec opinii publicznej kraju i zagranicy, która pilnym a zawistnym okiem śledzi to, co się tu dzieje, chcę wobec tej opinii publicznej zdać sprawę z racji naszego postępowania, a będę mówił tu wyłącznie o polskiej racji stanu, o interesie mocarstwowym Państwa, bo jestem przekonany, że tylko ta kwestia jest na porządku dziennym.
Zanim jednak do tego przejdę, niech mi wolno będzie z tej trybuny, z której czasem słowa rozlegają się szeroko po kraju, stwierdzić, że przedmiotem aktu oskarżenia nie jest zarzut roztrwonienia, ani zarzut zmarnowania pół miliarda złotych. Z uznaniem przyjąłem do wiadomości, że pan sprawozdawca cofnął zarzut z art. 363 kodeksu karnego, słusznie stawiając sprawę wyłącznie na gruncie politycznym, to znaczy z wyłączeniem prawa karnego.
Opinia nasza jest zaniepokojona o stan finansowy i ekonomiczny Państwa z powodu tego oskarżenia. Mówił o tym wymownie na komisji pan marszałek Maciej RATAJ. Powiedział on, że wbrew intencjom, w co chętnie wierzę, szerzą się po kraju wiadomości o zmarnowaniu owych 560 milionów, szerzy się brak zaufania do stałości naszych stosunków. Wiadomo także. (Głos: Celowo.) Ja nie kwestionuję dobrej intencji wnioskodawców. Wiadomo także, że jednak zaczęły się odzywać głosy, bardzo niebezpieczne, że bezpieczniej jest lokować kapitały w zagranicznych bankach. Wobec tego z całym naciskiem na jaki mnie stać stwierdzam, że chodzi o sprawę polityczną, że nasza waluta i finanse jeszcze nigdy tak świetnie nie stały, jak właśnie dziś i że dzięki temu możemy spokojnie patrzeć w oczy trudnościom gospodarczym, które w tej chwili w pewnej mierze powstały. Choć się oskarża Ministra Skarbu przed Trybunałem Stanu nie ma żadnych powodów do niezapokojeń, ani finansowych, ani walutowych, dzięki w znacznej mierze właśnie działalności tego Ministra, którego większość komisji chce oskarżyć.
Powiedziałem, że nie jest na porządku dziennym oskarżenie o zmarnowanie grosza publicznego, nie jest także zarzut natury karnej – referent ten zarzut cofnął – ani nie ma mowy o zarzucie natury cywilnej, nie ma tu mowy o odpowiedzialności ani karnej, ani cywilnej (Poseł Herman Lieberman: Trybunał Stanu …) właśnie chcę to stwierdzić i jestem wdzięczny, że mi Pan podpowiada. Chciałem stwierdzić, że wedle ustawy Trybunał Stanu w ogóle nie może orzekać odszkodowań cywilnych. Jeżeli więc Panowie zakwestionowali owych 8 milionów, które specjalnie są cytowane w projekcie aktu oskarżenia, to Trybunał Stanu nie może skazać oskarżonego na zwrot tej kwoty dlatego, że nie jest trybunałem cywilnym. Mógłby być trybunałem karnym, ale to jest wnioskiem Panów wykluczone. A zatem zachodzi pytanie, jakim jest właściwie trybunałem ? Powiadam, że jest trybunałem par excellence politycznym, i chciałbym bliżej to uzasadnić.
Nasza Konstytucja zna odpowiedzialność parlamentarną i konstytucyjną. Otóż obie te odpowiedzialności w moim rozumieniu są odpowiedzialnościami politycznymi, przy czym odpowiedzialność konstytucyjna jest odpowiedzialnością polityczną wyższego rzędu. Najlepszym tego dowodem jest przede wszystkim przebieg wypadków, którymi się dzisiaj zajmujemy. Odpowiedzialność parlamentarna jest to votum nieufności, które powoduje ustąpienie ministra. Otóż wniosek Panów, jako skutek właśnie odpowiedzialności parlamentarnej wywołał to, że Minister Czechowicz ustąpił, bo uznał, zdaje mi się słusznie, że jako ewentualny oskarżony nie może z należytym autorytetem reprezentować interesów Skarbu wobec Sejmu, wobec interesantów krajowych i zagranicznych, a nawet może wobec własnych urzędników. I dlatego ustąpił, to znaczy że ta odpowiedzialność konstytucyjna okazała się także odpowiedzialnością parlamentarną, aa tę niewątpliwie wszyscy nazywają odpowiedzialnością polityczną. Z tego, moi zdaniem, okazuje się jasno, że odpowiedzialność konstytucyjna nie jest niczym innym, jak tylko wyższym stopniem odpowiedzialności politycznej. Ale to okazuje się także z wielu innych przepisów ustawy i innych okoliczności. Przede wszystkim okazuje się, że wobec Trybunału Stanu Minister Czechowicz, który jest jednocześnie posłem, nie może powołać się na nietykalność poselską. Nietykalność ta obejmuje odpowiedzialność – jak głosi Konstytucja – karno – sadową, karno – administracyjną i dyscyplinarną, nie obejmuje odpowiedzialności politycznej. ponieważ ten trybunał jest Trybunałem Stanu, trybunałem politycznym, a zatem nie ma potrzeby specjalnego wydawania ewentualnie posła Trybunałowi Stanu.
Wspomniałem już, że ten trybunał nie może orzekać o szkodach cywilnych. Ten trybunał może orzekać winę bez kary, czego ustawa karna nie przewiduje. Ustawa karna zawsze łączy ze stwierdzeniem winy także orzeczenie kary. Trybunał Stanu może powiedzieć, że Minister Skarbu jest winien, ale jednocześnie może powiedzieć, że nie wymierza żadnej kary, nie potrzeba tej kary wymierzać. Może karę wymierzyć, ale też może się uchylić od wymiaru kary. To oczywiście nie jest niczym innym, tylko stwierdzeniem tego, że chodzi o tok wypadków, wybitnie polityczny. Prokurator w razie procesu musi ścigać wszystkich winnych. Trudno byłoby pomyśleć, żeby prokurator, który stwierdził, że tyle i tyle osób jest winnych pewnego przekroczenia, przeciwko tylko jednemu z winnych wystąpił z oskarżeniem, a innych pominął.
(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Jan DĄBSKI.)
Ustawa o Trybunale Stanu przewiduje właśnie odwrotny przebieg wypadków, przewiduje, że spośród winnych można powołać jednego. I to jest właśnie podstawą aktu oskarżenia. Jest tam wyraźnie powiedziane, że minister odpowiada za innych ministrów i na tej zasadzie właśnie powołuje się Pana Ministra Skarbu przed Trybunał. A to zarazem stwierdza wyraźnie, że kwestia jest wybitnie polityczna.
Proszę panów, że Trybunał jest trybunałem par excellence politycznym, tego dowodzi już sama nazwa. To jest Trybunał Stanu, i tu przechodzimy do określenia tego, co przez trybunał polityczny rozumiemy. To jest Trybunał Stanu, który ma wyrokować według racji stanu, to jest korporacja, która mi przypomina kapitułę dawnego austriackiego orderu Marii Teresy, nadawanego tym, którzy nawet wbrew rozkazom dowódcy dokonali czynu zbawczego dla powodzenia armii, walczącej z nieprzyjacielem. Nie chcę twierdzić, że racja stanu, że powoływanie się na rację stanu, na zasadę prawa rzymskiego, że salus republicae suprema lex esto, bo to jest ostateczna treść racji stanu, powoływanie się na tę zasadę, która widniała w dawnej sali sejmowej, a która widnieje jeszcze ciągle w tejże samej sali, będącej obecnie salą Senatu, nie chcę twierdzić, że racja stanu, że powoływanie się na tę zasadę ogranicza możność wyrokowania, ale oznacza to, że w wypadkach nasuwających wątpliwości, a prawo nasuwa niestety wiele wątpliwości, trybunał polityczny musi się kierować dobrze zrozumianym interesem Państwa.
Daleki jestem od przesądzania stanowiska, które Trybunał Stanu zajmie, daleki jestem od dawania rad Trybunałowi, ale jeżeli Wysoka Izba ma wzywać przed Trybunał Stanu, to może nie będzie od rzeczy przypomnieć sobie, czym jest ten Trybunał Stanu, bo choć tylko według tego możemy ocenić, jak ustosunkować się do projektowanego przez przedstawicieli większości oskarżenia. Otóż to, że chodzi o oskarżenie przed trybunałem politycznym, który wyrokuje w znacznej mierze według racji stanu, to prejudykuje tę kwestię, jak się ustosunkować do wniosku posła LIEBERMANA. Otóż do tego wniosku musimy się moim zdaniem ustosunkować przede wszystkim z punktu widzenia użyteczności publicznej. Musimy sobie zadań pytanie, czy wniosek ten jest pożyteczny czy szkodliwy. Jest to tym bardziej wskazane, że uważamy wypadek ten prawniczo za wątpliwy z powodów, które tu przedstawił pan Prezes Wróblewski. Uważam go za prawniczo wątpliwy dlatego, że ustawa nie przewiduje terminu przedłożenia kredytów dodatkowych, a uważam go także a wątpliwy z tego samego powodu, do którego niezależnie od szanownego mego kolegi uniwersyteckiego doszedłem, zastanawiając się nad tą kwestią, to jest z tego powodu, że ostatecznie po dziś dzień nie zapadła żadna uchwała w sprawie legalizacji przekroczeń.
Te przekroczenia, o których była mowa , to są przecież przekroczenia także natury politycznej, bo nie są przekroczeniami karnymi ani cywilnymi, to są przekroczenia polityczne, czego najlepszym dowodem, że wszystkie mogą być legalizowane. Nie może być usunięte odszkodowanie cywilne, jak raz są podstawy do żądania odszkodowania cywilnego, nie może być mowy o ich ulegalizowaniu, ale wymienione tutaj przekroczenia w zasadzie wszystkie są nielegalne, jak słusznie powiedział Prezes NIK, ale wszystkie mogą być legalizowane przez Sejm. Pod tym względem decyzji dotąd nie mamy i dlatego uważam tę kwestię także prawniczo za wątpliwą i tym większy kładę nacisk na rozpatrywanie tej kwestii z punktu widzenia użyteczności, z punktu widzenia interesu państwowego, polskiej racji stanu, z punktu widzenia mocarstwowej siły państwa. I tu muszę dojść do przekonania, że wniosek, który Panowie uważacie pewno za użyteczny, dla mnie jest wybitnie szkodliwym, i to z różnych powodów – kilka z nich wymienię. Wniosek ten uważam za szkodliwy dlatego, że – może Panowie uznacie ten argument za uboczny – nie uważam za rzecz korzystną odbierać społeczeństwu zaufanie we własne siły, wyrabiać w społeczeństwie, tokiem wypadków, bo Panowie oczywiście do tego umyślnie nie dążycie, mniemanie, że w ogóle nie jesteśmy zdolni wyłonić z siebie odpowiedniego ministra skarbu. O dawnych ministrach sąd jest ustalony, bo powodzenia nie mieli o obecnym Ministrze Skarbu ludzie powiedzą prawdopodobnie: No, powodzenie finansowe miał, ale jednak postawiono go przed Trybunałem Stanu, widocznie, że i on się nie popisał. I w rezultacie dochodzi się do tego wniosku, że widocznie nikt nie spełnił dobrze tego zadania. Z uwagi na tę psychologię społeczną uważam tę rzecz za ujemną. Widzę w tym podkopanie zaufania we własne siły społeczeństwa. Zbliżonym punktem widzenia jest pytanie, kto o tym będzie myślał, że los spotykający obecnie pana CZECHOWICZA, nie ułatwi na przyszłość obsadzania tek ministerialnych w Polsce.
Szanowni Panowie ! Kładę szczególny nacisk na szkodliwość gospodarczą wniosku. Panowie wyrazili zdanie, że opinia wewnętrzna kraju, nie tylko zagraniczna, będzie dodatnio reagowała na to, że Sejm okazuje tak wielką troskę o formalną gospodarkę skarbową, że te przekroczenia wywołują złe wrażenie. Nie podzielam tego zdania. Przede wszystkim przekroczenia te były całkiem jawne. Nie dowiedzieliśmy się o nich ze sprawozdania NIK, z debat toczonych tutaj w ciągu jesieni ubiegłego roku. O przekroczeniach mówiłem z tej trybuny rok temu, to było w gazetach.
Wiedziała o tym i opinia zagraniczna i wewnętrzna i ta opinia wiedziała także, że wprawdzie przekroczono wydatki, ale że przekroczono także dochody o daleko większą kwotę, i że zapasy kasowe Państwa wzrosły o ponad 200 milionów, a ta opinia wiedziała, że w latach poprzednich waluta polska spadła i że gospodarka była wypróżnianiem zapasów kasowych. Toteż opinia ta z pewnością nie niepokoiła się tym stanem rzeczy. Ale zdaje mi się, że ta opinia zaczyna się niepokoić tym, co się tutaj w Wysokiej Izbie dzieje dzisiaj, a to nie wywołuje wiary w stałość naszych stosunków politycznych i finansowych.
Wielu z wnioskodawców oskarżenia Ministra Czechowicza podpisało równocześnie wniosek domagający się od Rządu przedsięwzięcia środków zaradczych dla przeciwdziałania chwilowym trudnościom sytuacji ekonomicznej. Właśnie ci sami posłowie podpisali te dwa wnioski. W punkcie 2 wniosku posła Zygmunta PIOTROWSKIEGO i towarzyszy jest powiedziane, że Izba jak najszybciej załatwi problem wchodzący w zakres tej akcji, zmierzającej do podniesienia dobrobytu gospodarczego kraju.
Izba ma sposobność to zrobić dzisiaj przez odrzucenie wniosku większości. (Oklaski na ławach BBWR.) Jeżeli ten wniosek odrzucicie Panowie, to z pewnością osiągniecie w znacznej mierze cel, który sobie zakreśliliście, stawiając ten drugi wniosek.
Wysoki Sejmie. Uważam rozpatrywany wniosek za szkodliwy głównie dlatego, że osłabia autorytet Rządu, a nie buduje czegoś innego w to miejsce. Walka stronnictw o władzę może być z pewnością pożyteczna. Nie neguję tego, że stronnictwa są potrzebne, ani że powinny one walczyć o władzę, ale nie twierdzę też, żeby o zawsze wychodziło na korzyść Państwu. Walka o władzę jest dla Państwa szkodliwa, jeżeli jest tylko negacją, jeżeli z niej nie wyziera zdolność do wielkiego twórczego czynu dla Państwa. A nie widzę, żebyście Panowie byli zdolni na miejsce obecnego Rządu zbudować coś silniejszego i trwalszego i dlatego mamy wątpliwości co do postawionego przez Panów wniosku.
Wniosek wasz w tekście swoim wymienia jako winowajcę byłego Ministra Skarbu Gabriela CZECHOWICZA, niech mi jednak wolno będzie czytać inaczej. Ja w tym wniosku wyczytałem, że pozywanie Panowie przed Trybunał Stanu ideę polityczną przewrotu majowego i w tym stanie rzeczy niech mi wolno będzie skończyć stwierdzeniem, że oskarżenie i jego dalsze losy nie zatrą niezbitego faktu, że przewrót majowy w chwili spadku złotego, w chwili rozbicia się koalicji sejmowej był czynem zbawczym dla Państwa . (Oklaski na ławach BBWR.)
Proponuję posty o podobnej tematyce:
SPRAWA MINISTRA CZECHOWICZA |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz