Kasy Chorych na cenzurowanym

Niedziela, 24 listopada


      W sali rady miejskiej rozpoczęła dwudniowe obrady, zwołana przez Naczelną Izbę Lekarską z inicjatywy Pana Ministra Pracy i Opieki Społecznej Aleksandra PRYSTORA, konferencja w kwestii usprawnienia lecznictwa w Kasach Chorych.
      Na otwarcie obrad przybyli panowie: Prezes Rady Ministrów dr Kazimierz ŚWITALSKI, Ministrowie: PRYSTOR, Felicjan SKŁADKOWSKI, Alfons KÜHN i Ignacy BOERNER, Marszałek Senatu Julian SZYMAŃSKI, podsekretarze Stanu: Franciszek DOLEŻAL, Wiktor LEŚNIEWSKI, gen. Daniel KONARZEWSKI, gen. Stefan HUBICKI, Stefan STARZYŃSKI i Józef RADWAN, delegat Polski do Ligi Narodów Minister Franciszek SOKAL, gen . Stanisław ROUPPERT, wiceprezydent miasta Ryszard BŁĘDOWSKI, wojewodowie: Władysław JAROSZEWICZ i Stanisław TWARDO, dziekani wydziałów lekarskich, przewodniczący Izb Lekarskich, wyżsi urzędnicy oraz liczni przedstawiciele instytucji ubezpieczeń na wypadek choroby.
      Przewodnictwo obrad objął Pan Minister PRYSTOR, powołując do prezydium doktorów Witolda CHODŹKĘ (Prezesa Związku Zakładu Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych), BUJALSKIEGO, Pawła GANTKOWSKIEGO, NOWICKIEGO, STRZEMIŃSKIEGO, KOŻUCHOWSKIEGO, Jana SZMURŁĘ, TOMASZEWSKIEGO, ORZECHOWSKIEGO, LENARTOWICZA, Franciszka GROERA, JAKOWICKIEGO, Jana PILTZA i BOROWIECKIEGO. Następnie Pan Minister wygłosił następujące przemówienie:   
      Proszę Panów, Kasa Chorych w rozumieniu ustawy winna być instytucją pożyteczną i pożądaną przez całe społeczeństwo. Tak jednak w życiu praktycznym nie stało się. Zdanie to moje, zdaje się, nie jest odosobnione, podzielane jest ono niemal przez wszystkich, którzy stykali się z tą instytucją bezpośrednio lub pośrednio. Zamiast tego, żeby być instytucją żywą, na wskroś społeczną, przesiąkniętą stałą troską o dobro społeczeństwa i jego członków, stała się w przeważającym swoim typie instytucją suchą, biurokratyczną, świadczącą dobrodziejstwa jak z łaski i zdradzająca już w młodym wieku tendencje do skostnienia w swojej formie.
      Na taki stan rzeczy złożyły się najrozmaitsze przyczyny: przede wszystkim okres tworzenia tej instytucji przypada na początki nowego po wojnie światowej Państwa Polskiego, gdzie odbudowa Państwa odbywała się w warunkach nadzwyczaj ciężkich, w chaosie olbrzymich przeszkód, jak nasza wojna polsko – bolszewicka, nieprzygotowanie do samodzielnego bytu państwowego, brak środków itd. Drugą przyczyną, też ogólnej natury, był i jest jeszcze, niestety, dotychczas niski względnie poziom uspołecznienia całego społeczeństwa. Okoliczność ta pozwala na to, że życie polityczne wdziera się w życie społeczne, zaciemnia i przesłania cel społeczny, że partyjniactwo szeroko rozwielmożniło się we wszystkich komórkach życia społecznego. Cel społeczny rozpatrywany jest pod kątem politycznym i partyjnym. Społeczeństwo nie umie odgrodzić interesu społecznego od interesu politycznego i dlatego widzimy, że każda placówka społeczna musi być, niestety, zabarwiona na taki lub inny kolor polityczny.
      Do tych ogólnych przyczyn dochodzą jeszcze przyczyny specjalnej natury, też prawie powszechnej, mianowicie: nieumiejętność gospodarzenia pieniędzmi, brak należytego szacunku dla grosza publicznego – mówię to bez złośliwych aluzji – nieumiejętność liczenia się z realnymi warunkami i potrzebami życia, a natomiast schlebianie swojej próżności w chęci zadziwienia świata, nieumiejętność a może nawet i niechęć współpracy z innymi instytucjami, jak samorządy i uniwersytety.
      Może i inne przyczyny składają się na taki stan rzeczy, lecz nie chcę się nad nimi rozwodzić. Nie chcę bynajmniej występować w roli oskarżyciela; na złymi objawami przeszłości stawiam krzyżyk. Chodzi mi natomiast o to, żeby z  KAS CHORYCH zrobić instytucję naprawdę, a nie tylko z nazwy, społeczną, która by służyła społeczeństwu, która by dbała o jego dobro, pracując nie tylko na dziś, ale z myślą o przyszłości. A sądzę, że instytucja ta przy swoich środkach mogłaby i może wiele zrobić, chociażby w kierunku podniesienia powszechnej zdrowotności kraju.
       Proszę więc Panów, żebyście zechcieli, nie tykając przeszłości i nie doszukując się win, pomóc mi w znalezieniu drogi, by instytucja ta stała się taką, do której należeć chciałby każdy obywatel polski”.

      Po przemówieniu Pana Ministra, przyjętym żywymi oklaskami, zabrał głos prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, były Minister, dr Witold CHODŹKO. Mówca podkreślił z naciskiem fakt, ze oto po raz pierwszy zwrócono się do świata lekarskiego, aby zasięgnąć jego opinii w tak doniosłej sprawie. Świat lekarski jednomyślnie stoi na stanowisku, że ubezpieczenia społeczne stanowią konieczność narodową i państwową. Dzień dzisiejszy jest dniem historycznym, zamyka bowiem pierwszy okres życia KAS CHORYCH, okres prób i wysiłków stworzenia wielkiej organizacji leczniczej i profilaktycznej, z pominięciem głosu lekarzy, a otwiera okres, oparty na kompetencji, kooperacji lekarzy i administracji Kas. Następnie mówca przypomniał działalność lekarzy w okresie niewoli, w czasie wojny, kiedy to około 400 lekarzy padło w obronie narodu i Państwa na skutek epidemii, oraz słowa zwycięskiego Wodza Marszałka PIŁSUDSKIEGO, zawierające wyrazy Najwyższego uznania dla poświecenia i ofiarności naszych lekarzy wojskowych. W końcu przemówienia dr Chodźko zapewnił, w imieniu świata lekarskiego, Pana Ministra Prystora o mocnej woli tego świata w kierunku całkowitego poparcia doniosłych zamierzeń w zakresie organizacji i usprawnienia naszych ubezpieczeń społecznych.
      W dalszym ciągu podjęto dyskusję na temat „Oparcie KAS CHORYCH na czynniku lekarskim”.
      O godz. 17.30 Pan Minister Prystor z małżonką podejmował uczestników konferencji w salonach Ministerstwa Rolnictwa czarną kawą, na którą przybyło kilkaset osób.


KASY CHORYCH zostały utworzone na mocy ustawy z dnia 19 maja 1920 r. o obowiązkowem ubezpieczeniu na wypadek choroby (Dz. U. R. P. Nr 44, poz. 272), obowiązującej do czerwca roku 1933, gdy zastąpiona została ustawą z dnia 28 marca 1933 r. o ubezpieczeniu społecznym (Dz. U. R. P. Nr 51, poz. 396)


Brak komentarzy: