Jak się jest – stosując wzór z tabloidów – Jorgiem (63), to nie powinno się wpadać w pułapkę zastawioną przez siebie samego. Jak się jest Blogowiczem (2, ale miesiące), taka wpadka musiała chyba kiedyś się przydarzyć – i się przydarzyła właśnie wczoraj.
Wczoraj popełniłem błąd – coś pochopnie obiecałem na piśmie w Matriksie.
Tak normalnie Jorg (63) lub Jerzy (63) to od 2 miesięcy rano się budził około 5:00, siadał i pisał, wybierając jeden z kilku zadanych sobie w przeddzień tematów. Pierwszy raz wczoraj zapowiedziałem o czym będę pisał dzisiaj - trafiony, zatopiony. Bo ja zawsze powtarzam, że mogę to ja wszystko, lecz muszę niewiele.
A przecież miałbym kilka „hiciorów” na ten piękny poranek. Na przykład mógłbym być ekspertem od zakazów stadionowych. Przecież od 35 lat mieszkam o niecały kilometr od dużych obiektów, a to od Ślaskiego, a to od im. Ernesta Pohla – i to na trasie przemarszu Armii Ochotniczych.
Albo o „Upadku” w Polsacie. Temat z nawiązaniem do mojego Ojca w Wehrmachcie. Gdyż staram się tematy wiązać ze sobą skojarzeniami.
A tutaj wnyk – mam pisać o komórkach. Jakie one ważne, epokowe, groźne i wesołe zarazem. To rano spanikowałem, gdyż wobec oczywistych hitów temat „jazdy obowiązkowej” wydał mi się miałki i trochę wymyślony, zwłaszcza biorąc pod uwagę pozostałych dwóch pretendentów do miana „epokowego wynalazku”.
Trudno, szkoda tematów, które już jutro mogą spaść z wokandy. Obiecałem, to piszę, chociaż wszelkimi sposobami pisanie to odwlekam. Jak na ringu Shane Mosley unikał nokautujących ciosów Manny'ego Pacquiao (powtórka wczoraj na Polsacie Sport). Głęboki wdech i paszli w pieriod.
Prymat telefonu komórkowego w tabeli najważniejszych wynalazków wszech czasów jest dla mnie oczywisty i nie muszę tłumaczyć, że uniezależnienie się od źródła informacji, miejsca jej nadawania, odbierania, nadawcy już teraz zrewolucjonizował relacje międzyludzkie …... itp., itd. Takie banialuki.
Dla mnie I miejsce w tej kategorii to oczywista oczywistość. Gorzej z wybranymi przeze mnie numerami 2 i 3. A są to w kolejności:
- pampersy, w swoich licznych wersjach, a to pediatrycznych, geriatrycznych, feministycznych i unisex (nietrzymanie moczu), pieluchomajtek,
- jednorazowe maszynki do golenia w wersjach dla płci obojga.
To sami Państwo widzicie, w co, na własne żądanie, wdepnąłem. Rzecz w tym, iż ja (63) naprawdę tak sądzę – intuicyjnie, z własnego doświadczenia, najpierw ojca, którego rodzina pozbawiona była komfortu dzisiaj tak oczywistego, następnie Dziadka, który nie wzbraniał się od wnucząt posługiwania, a przez ostatnie dwa lata syna.
Apel do wyobraźni młodzieży dzieciatej – w sklepach zabrakło, a zapasy stopniały, tetry nie dostaniesz. I co Wy wtedy robicie ? Gówniana sprawa.
Co do miejsca III to będzie z grubej rury. Te skromnie wyglądające cuda innowacyjności zaoszczędziły tyle krwi nastolatków i osób w sile wieku, że starczyłoby jej na kilka konfliktów zbrojnych o skali subregionalnej.
Pierwszą styczność z wynalazkiem potomków Pana Kinga Camp Gillette miałem w 1976 roku. Podarował mi to cudo kuzyn z Francji i dlatego oraz z powodu nazwiska założyciela koncernu zawsze kojarzyło mi się niewłaściwie geograficznie. Do tejże pory wypróbowałem wszystko co było dostępne wówczas na rynku – krwawe Rawy, brzytwy krwiopijki oraz rosyjskie cuda na akumulatorki. Skutki były opłakane dla mojej fizis.
Bo prawdziwe cuda wyobraźni ludzkiej nie muszą być od razu pociskami ziemia – ziemia czy superkomputerami Cray.
PS: Ten sam kuzyn Michael Jean zapoznał mnie z innym wyrobem na „Gi” - Gitanes Bleu, oczywiście bez filtru. Co skończyło się Klęską Żołądkową Gorzką.
Proponuję posty o podobnej tematyce: |
CIEKAWOSTKI 1929 |
ZDROWIE |
Ponadto polecam korzystanie ze stale uzupełnianych indeksów: |
ALFABETYCZNY INDEKS OSOBOWY |
ALFABETYCZNY INDEKS MIEJSCOWOŚCI |
MIEJSCOWOŚCI – UKŁAD WOJEWÓDZKI |
INDEKS PAŃSTW |
KALENDARIUM |