Chcąc jawić się osobistością opiniotwórczą, a takąż przecież prawie każdy Blogowicz winien chcieć być, należy być przygotowanym na udzielanie odpowiedzi na szereg ankiet oraz sond, nie zawsze ulicznych.
Odpowiedzi osób w świecie opiniodawców bywałych powinny być zarówno błyskotliwe, jak i jawić się czasami jako przemyślenia własne, bez nadmiernych zapożyczeń.
Jak mi się zdaje, jednym z najbezpieczniejszych sposobów bycia myślącym błyskiem towarzystwa jest przygotowanie artyleryjskie w postaci tzw. „gotowców”. Czasami przynajmniej trafi się na właściwego ankietera i pasujące nam pytania.
Proponuję rzecz tę prześledzić na przykładzie pytań o naj – najbardziej przydatne wynalazki ludzkości od zarania wieków po XXI wiek, najbardziej uniwersalne, super niebezpieczne oraz najbardziej sprzyjające zabawie w każdej postaci.
I tutaj proponuję zastosować tzw. klamrę spinającą te fragmenty przepytywań. Klamrę spinającą je w pewien, że tak powiem górnolotnie, paradygmat. (Czy słowo to zostało zastosowane całkowicie prawidłowo tutaj ? Nie o to przecież chodzi.)
Klamrą tą w przedstawionym pakiecie zagadnień powinien być element wspólny dla każdej z tych klasyfikacji, coś co odpowiadający opiniotwórca uznaje za tak istotne, że po prostu kolokwialnie „mózg staje”. Proszę nie sarkać, że to niemożliwe w takim konglomeracie ankietowym. Wszystko jest możliwe.
Nie będę trzymał Blogowiczów w niepewności – tą klamrą, spoiwem, esencją „najowości” jest – według to piszącego – telefon komórkowy.
Dla ułatwienia (?) zakładam, iż nie chodzi tutaj o kiedyś kilkukilogramowe, walizkowe ustrojstwo dające poczucie totalnej wyższości nad otoczeniem, ani o współczesną zabawkę noszoną, jak najlepszy przyjaciel człowieka – na smyczy lub w czymś naśladującym skarpetę. To coś tylko dla uproszczenia nazywamy „komórą”. To jest zjawisko społeczne, coraz mniej służące celowi pierwotnemu, czyli telefonowaniu. A w przyszłości funkcja głosowego porozumiewania się między dysponentami tych urządzeń stanie się – jak sądzę – elementem podrzędnym.
Post niniejszy traktuję jako wstęp do czteroodcinkowego serialu wyłuszczającego moje rozumienie aktualnego i przyszłego znaczenia komórki.
Chwila wspomnień.
Tak się złożyło, że historia komórek w Polsce ściśle związana jest z dziejami zwycięskiej walki o wolność. Nie można mieć pewności, czy to wolność przyniosła nam komórki, czy też komórek tych prapoczątek nie przyczynił się do wolności tej utrwalenia.
Chociaż - wolność na początku lat 90 raczej nie mogła się kojarzyć z telefonami mobilnymi. Raczej ich używanie było rodzajem sportu ekstremalnego, narażającego „komórkowca”, a to na wypadniecie z otwartego w celu lepszej (co nie znaczy wystarczającej) słyszalności, a to na zapalenie ucha środkowego w przypadku prób wykorzystywania szpanerskiego ustrojstwa w pędzącym samochodzie. Młodszemu pokoleniu tłumaczyć szczegółów tych ekstremów nie będę – po co mają rodziców uważać za bohaterów.
Zapowiadane odcinki pojawiać się będą w najbliższych dwóch – trzech dniach, po pierwsze dla przejrzystości obrazu, po drugie, dla wypełnienia trzeciej zasady dobrego blogowania – najwyżej dwa posty na dzień.
Proponuję posty o podobnej tematyce: |
CIEKAWOSTKI 1929 |
POCZTA I TELEFONY |
Ponadto polecam korzystanie ze stale uzupełnianych indeksów: |
ALFABETYCZNY INDEKS OSOBOWY |
ALFABETYCZNY INDEKS MIEJSCOWOŚCI |
MIEJSCOWOŚCI – UKŁAD WOJEWÓDZKI |
INDEKS PAŃSTW |
KALENDARIUM |