16 maja 1926 r. o godz. 15 ppłk dypl. Mieczysław RAWICZ-MYSŁOWSKI (Inspektorat Armii Nr 2 w Warszawie) otrzymał rozkaz od szefa sztabu generalnego udania się z wiceministrem Władysławem STUDZIŃSKIM (podsekretarz stanu w Prezydium Rady Ministrów) i naczelnikiem PILECKIM do Wilanowa po ministrów byłego rządu Witosa.
Trzema samochodami udali się tam natychmiast. W Czerniakowie panowie ci zameldowali się u gen. Stefana DĄB-BIERNACKIEGO i otrzymali otwarty rozkaz do batalionu 1 Pułku Legionowego, który okupował pałac Wilanowski.
Rozkaz polecał wydać płk RAWICZ-MYSŁOWSKIEMU i wiceministrowi Studzińskiemu członków byłego rządu …. za pokwitowaniem.
Na dziedzińcu pałacowym biwakowały kompanie batalionu 1 Pułku pod dowództwem mjr Kazimierza BURCZAKA ze szkoły Podchorążych Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej.
Oddziały grupy poznańskiej gen. Anatola KĘDZIERSKIEGO przeszły za łachę wiślaną – biwakowały na Morysinku i w Zawadach. Czekają na przygotowanie transportów.
W prawym skrzydle pałacu od strony portu siedzą na ławkach i spacerują internowani wyżsi oficerowie. Gen. Tadeusz ROZWADOWSKI z gen. Włodzimierzem ZAGÓRSKIM spacerują, prowadząc nerwową rozmowę. Nastrój ogólny bardzo przykry.
Generałowie Bolesław JAŹWIŃSKI, Rudolf PRICH i Marian KUKIEL siedzą milcząco na ławkach, otoczeni grupą oficerów z płk Tadeuszem KURCJUSZEM, MINIEWSKIM, BEYEREM i majorem ZAWADZKIM. Płk Władysław ANDERS lekko kontuzjowany w nogę przebywa z płk Gustawem PASZKIEWICZEM na II pietrze w pokojach sypialnych. Delegacja udaje się do byłych ministrów, mijając pięknie zastawione stoły z podwieczorkiem. Na II pietrze w dwu niewielkich pokoikach stoi 8 zasłanych łóżek. Grupa byłych ministrów oczekuje wysłańców. Uczucie niepewności maluje się na twarzach większości; jedynie panowie WITOS i Jerzy ZDZIECHOWSKI zachowują się z godnością. Pozostali, obdarci i zmęczeni, wypytują się o bieżącą sytuację.
Rozpoczynają się rokowania na temat sposobu przewiezienia byłych ministrów. Mniej zaangażowani politycznie nie chcą jechać z premierem Witosem. Powstaje nawet projekt, aby przewieźć ministrów karetkami Pogotowia, względnie pod znakiem Czerwonego Krzyża.
Ostatecznie jednak zdecydowano się na przejazd autami. Uspokojeni ministrowie zajęli wskazane sobie miejsca w samochodach. W pierwszej limuzynie ze szczelnymi firankami jechali Witos, Władysław KIERNIK i Juliusz MALCZEWSKI oraz konwojujący ich płk RAWICZ-MYSŁOWSKI; w drugim panowie STUDZIŃSKI, ZDZIECHOWSKI i Stanisław GRABSKI oraz jako konwojent kapitan ZDON; wreszcie w trzecim jechali ministrowie MORAWSKI, Jan JANKOWSKI i Stefan SMÓLSKI i konwojent por. Stanisław ZAĆWILICHOWSKI.
Auta bez najmniejszych przeszkód dotarły do Warszawy. Pan Witos wysiadł na podwórzu sejmowym i udał się do swego klubu, pozostali ministrowie zostali rozwiezieni do domów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz