Endecja będzie głosować razem z PPS - mają wspólnego wroga: sanację


Posiedzenie 62 Sejmu, 5 grudnia 1929 r. - sprawa votum nieufności wobec rządu Kazimierza ŚWITALSKIEGO.


Poseł Roman RYBARSKI: (Zjednoczenie Ludowo - Narodowe)


Gdy słuchaliśmy dzisiaj przemówienia Pana Ministra Skarbu, mogliśmy łatwo wpaść w nastrój sielanki, odnieść wrażenie, że Sejm zebrał się na zwyczajne obrady budżetowe, że wszystko w Państwie jest spokojnie, prawidłowo, że, o zgrozo, żyjemy w jakimś kraju parlamentarnym. Pan Minister ograniczył się tylko do budżetu, ale trzeba powiedzieć, że nawet, gdy się chce omawiać zagadnienia finansowe i gospodarcze, nie można pominąć, jeśli nie chce się dać fałszywego obrazu, położenia politycznego i prawnego Państwa. Najlepsze stanowisko finansowe na nic się nie zda, gdy w kraju jest niepewność, gdy zaufanie do trwałości stosunków gaśnie. Dlatego też będę mówił o budżecie, ale także o innych sprawach ściśle związanych z całym naszym położeniem gospodarczym i finansowym. Tym bardziej musimy o tym mówić, że Sejm zbiera się późno, ze zwłoką, jakkolwiek wiele spraw ma do załatwienia. Bardzo często słyszy się o tym, że żyjemy w epoce wyścigu pracy, ale zwolennicy tego wyścigu nie chcą jednak, by Sejm pracował (Poseł Edward KLESZCZYŃSKI: Młócił słomy.) Panie Pośle, jeżeli chodzi o młócenie słomy, to muszę powiedzieć, że w odczytach panów Ministrów było dużo sieczki. (Oklaski na lewicy i na prawicy.) i słusznej zresztą krytyki obecnego stanu rzeczy które padały z naszej pobudki duchowej już przed rokiem 1926 (Pan Józef SANOJCA przerywa: Głos: Do Kołomyi.)
Jednak w tym wyścigu pracy nie wszyscy chcą uczestniczyć. Nie tylko Sejmowi się przeszkadza, Panowie znają ostatnie sprawozdanie doradcy Rządu Polskiego pana Charlesa DEWEYA. Czytamy tam: „W ciągu trzech omawianych miesięcy Sejm i Senat nie obradowały, a spora liczba urzędników udała się na urlopy wypoczynkowe. Prace nad reformą podatkową i bankową, oraz przekształcenie państwowych kolei na autonomiczne przedsiębiorstwo nie postąpiło naprzód”. Nie ma w tym świadectwa, że tu odbywa się jakiś wyścig pracy i w Rządzie. (Głos: Wyścig automobilów.) A jeżeli pan Dewey będzie pisał swoje sprawozdanie za bieżący kwartał i w tym sprawozdaniu będzie chciał wrócić do tego tematu, to powie: „W ciągu okresu sprawozdawczego Sejm zebrał się 5 grudnia, zamiast z końcem października. Spora liczba Ministrów jeździła w odczytami po kraju. Prace nad przekształceniem systemu bankowego, reformą podatków i t. d. nie postąpiły naprzód”. Niechętnie powołuję się na zdania obcych ludzi, o ile chodzi o nasze stosunki. Uważam, że może za dużo jest tych obcych doradców, ale tym razem chodzi o głos człowieka, którego sprowadzenie do Polski było przez obecny Rząd ogłoszone jako triumf, jako wielka nasza zdobycz na terenie międzynarodowym. Więc z tym zdaniem się trzeba liczyć. I tu przechodzę do rzeczy, którą poruszył pan Minister Skarbu.
Pan Minister wypowiedział się przeciw reformie podatkowej. Można być tego lub innego zdania, ale trzeba stwierdzić, że jeżeli mamy do czynienia z silnym rządem , to ten rząd powinien mieć w takich zasadniczych sprawach jedno zdanie. (Poseł Karol POLAKIEWICZ: Pan nie zrozumiał mowy ministra.) Tymczasem rząd podpisał plan stabilizacyjny i w tym planie wobec wierzycieli zobowiązał się do przeprowadzenia reformy podatkowej i pan Dewey parokrotnie w swych sprawozdaniach zawiadamiał zagranicę, że prace nad reformą podatkową postępują naprzód. (Głos na ławach BBWR: Sejm to odrzucił.) Tymczasem dowiadujemy się, że jest inaczej, że tej reformy podatków nie będzie.
Jeżeli chodzi o reformę podatków, to pan Minister zrobił mi wielki zaszczyt, przytaczając moje zdanie z 1923 roku, w którym wołałem o więcej podatków. Bardzo dumny jestem, że to pisałem. I czym innym mogę się pochwalić. Jako reprezentant Ministerstwa Skarbu w 1921 roku na Komisji Skarbowej broniłem zwiększenia stawek podatku gruntowego i wtedy, gdy przedstawiciel stronnictwa ludowego „Piast” oświadczył się za wnioskiem rządowym, jeden z posłów oświadczył: Bardzo się cieszę, że „Piastuszkowie” są za zwyżką podatków, użyję sobie przy wyborach. Tym przedstawicielem był pan poseł Jan STAPIŃSKI, jeden z najzawziętszych obrońców Rządu. Pan Minister Skarbu bardzo lojalnie uznał zasługi rządu koalicyjnego w zniesieniu mnożnej, ale przypomnijcie sobie Panowie, którzy przygotowaliście zamach majowy, jaką bronią w waszych rękach było to zniesienie mnożnej i jak wy to wyzyskiwaliście, jeżeli chodziło o sprawy urzędnicze. Trzeba mieć pamięć i uczciwość. My mamy tę pamięć.
Trzeba, gdy się mówi o reformie podatkowej, zdać sobie sprawę, o co tu chodzi. Z niektórych oświadczeń rządowych można odnieść wrażenie, że jest ktoś w Polsce, kto nie chce płacić podatków, kto domaga się, by w Polsce były mniejsze podatki, aniżeli gdzie indziej. Tak nie jest. Polska dzisiaj nie ma lżejszych podatków aniżeli inne kraje, w wielu dziedzinach ma podatki cięższe. Oczywiście wszelkie porównania są trudne, takiego porównania, jak ilość podatków na głowę ludności, nie można brać za podstawę. Ale pozwolą Państwo, że przeprowadzę parę porównań wielkości naszego budżetu z pewnymi wskaźnikami siły gospodarczej kilku państw, które z Polską można porównać. Jeżeli przyjmiemy wielkość budżetu za 100, to dla wywozu z poszczególnych państw, co jest wyrazem pewnej siły gospodarczej, otrzymamy: dla Belgii 293, Czechosłowacji 222, Francji 113, Austrii 114, Rumunii100, dla Polski 84. Następnie, jeżeli weźmiemy pod uwagę obieg banknotów, to mamy dla Francji 147, Belgii 131, Hiszpanii 130, Włoch 93, Rumunii 56, Austrii 55 i dla Polsko 53, w cyfrze polskiej mieści się także obieg bilonu. Jeżeli porównamy wielkość budżetu z sum a nagromadzonych oszczędności i dla zagranicy weźmiemy tylko oszczędności w kasach pocztowych, a dla nas także spółdzielnie, to w Austrii oszczędności wynosiły 45% budżetu, w Belgii 47, we Francji 24, we Włoszech 136, w Polsce 16. Te cyfry coś powinny mówić. Nie chodzi tu o sentyment, lecz o rzeczywistość, że Polska ma za mały budżet w stosunku do swoich potrzeb, a za wielki do swoich możności gospodarczych. I do czego ma zmierzać ta reforma podatku ? Trzeba pamiętać, że celem reformy podatkowej nie jest tylko obniżenie stawek. Zresztą doświadczenie wielu krajów wskazuje, że obniżenie stawek bardzo często łączy się ze wzmożeniem wydajności podatkowej.
Następnie Pan Minister mówił o potrzebie przyciągania kapitału obcego. Otóż przypuśćmy, ten kapitał ma być ulokowany w Polsce w towarzystwach akcyjnych. Tam będzie płacił podatek dochodowy przy większym kapitale 27,5% natomiast w Czechosłowacji ten kapitał maksimum zapłaci 14% po reformie podatków przeprowadzonej w 1928 roku. W tych warunkach do Polski może przychodzić kapitał o raczej rabunkowym charakterze, który nie płaci podatku albo musi uzyskiwać nadzwyczajne koncesje, a nie kapitał który chce, żeby mu się opłacało lokowanie pieniędzy w Polsce.
Jaka była reforma podatków obecnego Rządu ? Lojalnie przyznaję, że się o tym myślało. W sesji zeszłorocznej Rząd wniósł połączone projekty, podwyższające podatki o 380 mln. (Poseł Józef SANOJCA: A limine odrzuciliście.) To był plan bardzo wielkiej reformy podatkowej. Projekt BBWR przewidywał możliwość podniesienia podatków po zamknięciu sesji sejmowej. Trzeba jednak być sprawiedliwym i przyznać, że Rząd czasem umie energicznie przeprowadzić wielką zniżkę podatków. Mianowicie 25 czerwca 1929 r. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydało okólnik do wojewodów w sprawie podatku widowiskowego od przedstawień kinematograficznych. Rząd poleca, żeby rady miast zmieniły od 1 września statuty podatku od widowisk, a wojewodowie mają dopilnować tego polecenia. W myśl tego okólnika podatek od widowisk w teatrach świetlnych ma być obniżony mniej więcej o połowę. Okólnik ten został wydany w trakcie wykonywania budżetów samorządowych, zatwierdzonych przez MSW. Ale jaka jest jego geneza ? Otóż znany jest okólnik, wydany w czasie wyborów przez związek polskich zrzeszeń teatrów świetlnych do wszystkich kinematografów w Polsce (Głos na ławach BBWR: Drugi raz to samo. Głos na prawicy: Co dobre, to nie szkodzi.) W związku ze zbliżającymi się wyborami związek, współpracujący obecnie ściśle z czynnikami rządowymi, otrzymał zapewnienie, że do 15 lutego powołany zostanie do życia urząd filmowy oraz zostanie przeprowadzona w drodze ustawy zniżka podatku widowiskowego, obowiązującego w całej Polsce. Otóż mamy urzeczywistnianie ustroju może korporacyjnego społeczeństwa, walkę z partyjniactwem wyborczym. I to jest istota waszego ruchu politycznego.
Pan Minister mówił wiele o koniunkturze. Powiem Panom pewną historię niedawną. Mój znajomy zapytany został o wytłumaczenie, jakie są rządy w Polsce, bo przedtem pisało się, że jest dyktatura, a teraz że jest koniunktura. Bo istotnie jak coś się psuje, wtedy słyszy się o koniunkturze, jak jest dobrze, to jest to monopol zasługi Rządu. Otóż uznaję w pełni działanie koniunktury, ale ona ma różny przebieg w różnych krajach. Jeżeli u nas jest tak źle, albo jak tak dobrze, jak mówi Pan Minister, to w takim razie dlatego, że oprócz koniunktury składa się na to jeszcze albo ta znakomita albo błędna polityka gospodarcza Rządu, jak wielka celowość regulowania cen zbożowych i w szeregu innych dziedzin gospodarczych.
Stwierdzam, iż wiele niedomagań dzisiejszych wynika z błędów poprzednio popełnionych. Jednym z nich była fałszywa polityka inwestycyjna. 29 maja 1928 r. wicepremier Kazimierz BARTEL oświadczył w tej Izbie:
Jeżeli Panowie zechcą określać mianem oszczędności zaniechanie inwestycji państwowych, to muszę przestrzec przed tym najusilniej. Wykładnikiem rozwoju państwa nie jest i nie może być rosnący jedynie budżet konsumpcyjny, możność inwestowania w państwo jest nakazem zarówno racji stanu, jak i poczucia dumy narodowej”.
Ale cóż, kiedy ta duma narodowa zupełnie osłabła w tym roku i dziś Pan Minister Skarbu twierdzi, że nie można robić nowych inwestycji, bo nie ma pieniędzy. To prawda, że jak nie ma pieniędzy, to się musi oszczędzać, ale trzeba jedną rzecz uznać, że przyjęto zasadę, że robi się inwestycje państwowe, potrzebne czy zbędne, z pieniędzy podatkowych. Tak powiedział Minister KWIATKOWSKI w mowie przedwyborczej, że musimy robić inwestycje z pieniędzy podatkowych. I tak się robiło. (Różne krzyki na ławach BBWR. Poseł SANOJCA: Tego nie powiedział, to jest kłamstwo. Pan kłamie, gdzie Pan czytał, czy potrzebnych czy niepotrzebnych.)
nie chcę odpowiadać na zarzuty posła Sanojcy w tej formie, ale pozwolę sobie stwierdzić, że zanim Pan Poseł zechce robić komukolwiek zarzuty, niech wpierw publicznie wyjaśni zarzut w sprawie magistrackiego gnoju. Niech Pan przeczyta mowę Ministra Kwiatkowskiego na wiecu we Lwowie. Powiedziałem, że pan Minister Kwiatkowski wystąpił w obronie inwestycji z pieniędzy podatkowych. Otóż że były takie inwestycje z pieniędzy podatkowych, to mogę powołać się na świadectwo doradcy Deweya, który pisze: „Chociaż wiele inwestycji jest przeznaczonych dla przedsiębiorstw, które przynoszą korzyści społeczne, to jednak ograniczenie programu rządowego ożywi gospodarkę kraju. Skutkiem polityki dokonywania inwestycji i z bieżących dochodów obecne pokolenie ponosi nie tylko koszt rządowych ulepszeń, lecz cierpi także wskutek niskich płac oraz bezrobocia, spowodowanego brakiem kapitału obrotowego i dostatecznych rezerw, które nie mogą się gromadzić wobec wysokiego obciążenia podatkowego w stosunku do dochodów”. Czy to jasne ? (Poseł Sanojca: Tamto jest jasne, a to niejasne.)
Trzeba wskazać, że błędną jest polityka Rządu wobec obcego kapitału. Tego kapitału potrzeba dużo, ale nie za każdym razem ten kapitał będzie zbawieniem dla Polski. Mam tu na myśli projekt udzielenia koncesji elektryfikacyjnej grupie HARRIMANA. (Głos z ławy rządowej: To tylko projekt.) Cieszę się, jeżeli zostanie to tylko projektem, ale sama możliwość rozważania monopolu obcej firmy na lat 60 na obszarze obejmującym 80% zużycia energii elektrycznej, i to monopolu na główne dzisiaj źródło energii, ta możliwość jest wysoce niepokojąca. I jeżeli Panowie zarzucacie pesymizm opozycji, to twierdzę, że dzisiaj ci którzy podstawę projektu Harrimana poważnie pod uwagę brali, są największymi pesymistami, bo nie wierzą w przyszłość Polski, że Polska z innych źródeł te kilkanaście milionów dolarów uzyskać, nie płacąc za to ceny, zagrażającej samodzielności gospodarczej Polski.
Jeśli się mówi o wydatkach z budżetu, to muszę podkreślić bardzo nikłe wyniki dochodowe firm państwowych. Jak się przedstawia ich gospodarka ? Wybiorę tylko jeden przykład, historię interesującą z Zarządu Lasów Państwowych, historię sprawy CENTURY. Akt pierwszy: 21 maja departament leśnictwa wystosował do Century pismo, w którym oświadcza, że rozwiązuje przedterminowo z winy Century umowę z tą spółką i komunikuje, że zatrzymuje na własność Skarbu Państwa kaucję, złożoną przez firmę 50.000 funtów, wszelkie drzewo. Następnie zawiadomiono, że firma nie wywiązała się z zobowiązania i będzie musiała za to zapłacić wysokie odszkodowanie. Akt drugi - wojna domowa w puszczy Białowieskiej. Lasy Państwowe uniemożliwiają wywóz drzewa tej firmie, rozbija się kolejki, policja staje się organem pomocniczym w tym sporze po stronie Lasów Państwowych – słowem widowisko bardzo piękne. Akt trzeci jest kompromisem, ale jakim ? Zwraca się firmie drzewo, zwraca się koncesję, płaci się za to wszystko według jednego obliczenia 40 mln, według innego 60 mln zł i równocześnie jest w „Gazecie Lwowskiej” artykuł, podpisany przez pana A.L. - można się domyśleć, kto jest ten pan A.L., który pisze, że ten kompromis stanowi wielki sukces dyplomatyczny Polski, bo Anglicy wyszli zadowoleni. (Wesołość.) Myślę, że wyszli zadowoleni. (Głos: To nie Anglicy, lecz Żydzi. ) W dodatku Żydzi. Panowie jesteście filosemickim stronnictwem, to trudno, ale czy Pan Minister Skarbu z takiej umowy, z takiego sposobu likwidacji będzie zadowolony, wątpię. (Poseł Władysław BYRKA: Kiedy umowa była zawarta ?) Gdzieś w 1923 lub 1924 roku. (Głos: O to chodzi.) właśnie, właśnie – i zawierała bardzo surowe wymogi, a wyście zrzekli się tych rygorów. Trzeba było stanąć na pierwszym stanowisku.
Jeżeli chodzi o sam budżet, to jest jasne, że żadne wnioski nie mogą zmierzać do tego, aby zachwiać równowagę budżetu. Pan Minister uważa to dążenie do obniżania podatków i zarazem do pewnej poprawy płac urzędniczych za kwadraturę koła. Otóż moim zdaniem ta kwadratura w różnych państwach była już rozwiązywana. Bo trzeba pamiętać o tym, że w pewnych wypadkach reforma podatkowa, ożywiając życie gospodarcze, równocześnie dostarcza środków na poprawę bytu urzędniczego. Następnie trzeba się liczyć z faktem, że pewna podwyżka płac urzędniczych również wpływa dodatnio na ogólną gospodarkę, gdyż zwiększa dopływ kapitału obrotowego, którego tak potrzeba. My stoimy na stanowisku, że te konieczne poprawki w budżecie trzeba przeprowadzić i będziemy stawiali wnioski oszczędnościowe. Był czas, gdy z naszych wniosków oszczędnościowych ani jeden nie został przyjęty, gdy samo stawianie tych wniosków było dla Panów czymś śmiesznym. Pan Minister Skarbu przyznaje, że znalazł tylko 6 mln oszczędności. Dobre i to.
Istotnie w tym budżecie są pewne wydatki, które wzrastają, ale czy to jest wzrost tak żywiołowy ? Jeżeli np. weźmiemy emerytury cywilne i wojskowe, to w roku 1926/7 wydano na cywilne za cały rok 71 mln, a w roku 1929/30 za 6 miesięcy wydano z górą 78 mln. W roku 1926/7 na emerytury wojskowe przewidziano 10 mln, a w roku 1930/31 przewiduje się 29 mln. Rozumiem ten żywioł, który tu działa, ale trzeba powiedzieć, że Rząd, który w ten sposób postępuje z pracownikami cywilnymi i wojskowymi, mającymi pełne kwalifikacje, który stwarza tych młodych emerytów – pomijam względy polityczne, nam to na dobre wychodzi – ale ten Rząd dopuszcza się marnotrawstwa.
Pan Minister mówił, że położenie gospodarcze jest ciężkie, ale widzi pewne widoki poprawy. Nie chcę być pesymistą, ale z drugiej strony te słowa Pana Ministra są dzisiaj w dużej sprzeczności z bardzo realnymi odczuciami przeciętnego obywatela. Dowiaduje się bowiem obywatel, że pieniądz jest bardziej płynny właśnie w obecnej chwili. Obawiam się, że banki państwowe, a może i prywatne będą miały dużo roboty z klientami, którzy się zgłoszą po kredyty pod wpływem tych słów Pana Ministra, gdy dowiedzą się, że na rynku jest większa płynność. Tymczasem takiego braku płynności, jak obecnie, nigdy dotąd nie było.
Pan Minister mówił, że jednak mimo wszystko nasz budżet jest oszczędny, ponieważ przeprowadzono w nim rzeczywistą redukcję, wywołaną dewaluacją złotego. Otóż nie chcę tych porównawczych cyfr analizować dokładnie, tylko jedno powiem, że nie mam odwagi przerachowywania budżetu z 1925 r. przez mnożnik 1,71 i zestawiania go z dzisiejszym budżetem, bo złoty ówczesny i dzisiejszy to są dwie odrębne rzeczy. I dlatego też przerachowywanie w naszej sytuacji jest zupełnie zawodne.
Musimy ponadto domagać się większego w nim porządku. Co do budżetu zeszłorocznego, na wniosek BBWR przyjęto rezolucję, wzywającą Rząd do opracowania projektu prawa budżetowego. Minister Skarbu powiedział wtedy, że się na ten wniosek zgadza. Projektu dotąd nie ma, Rząd nie chce współpracować z BBWR. Ale nie dość na tym. Bardzo krytykowano ten budżet, jego układ i także Minister Skarbu zapowiadał, że zmieni układ budżetu w roku następnym. Nie zostało to zrobione, a Minister oświadczył, iż nie zmienił układu budżetu, gdyż społeczeństwo się doń przyzwyczaiło i nauczyło się go czytać. Nam chodzi o to, aby można było z układu budżetu więcej wyczytać, żeby pozycje były bardziej szczegółowe, żeby były wyjaśniane „różne wydatki”.
Zamiast reformy budżetowej mamy hasło „luzów”. Luzy budżetowe – jak gdyby ich było mało dotychczas ! Na przykład w zamknięciu rachunkowym za 1927/28 czytamy w dziale Ministerstwa Komunikacji, że na pozycje odpisywania usterek rachunkowych i nieściągalnych pretensji, jako też straty na materiałach, było preliminowane 300.000 zł. Ministerstwo Skarbu dodatkowo przyznało 17 mln, z czego zużyto z górą 12 mln”. Czyż można sobie wyobrazić większe luzy w budżecie ? Otóż dążenie do tych luzów budżetowych wyraża się nie tylko w budżecie, ale jest ono także podstawą nowych projektów konstytucyjnych i tej całej kampanii konstytucyjnej.
Pan Minister Poczt i Telegrafów, przemawiając w Katowicach, wytoczył bardzo ciężki zarzut tej nadradzie nadzorczej w Sejmie, że uniemożliwiła ona swoją opozycją kupno Gazów Wschodnich za 20 mln. Jeżeli będzie nowy ustrój, to te 20 mln tak łatwo pójdą, jak woda, ale dlaczego ta komisja to uniemożliwiła ? Miała wątpliwości, czy jest usprawiedliwione kupować ten pakiet akcji po kusie o 40% wyższym od giełdowego. (Poseł Herman DIAMAND: Były wątpliwości co do metody kupna. Poseł Henryk ROSMARIN: Już można taniej kupić.) A więc przydała się ta opozycja i ta nadrada nadzorcza jednak czasem lepiej funkcjonuje niż niektórzy komisarze po różnych instytucjach i bankach państwowych.
Ludzie, którzy dziś rządzą, mają specjalną psychikę, chcą mieś więcej władzy, a zarazem pragną, by ta władza była nie kontrolowana, i każdego kto się z nimi nie godzi, uważają za czynnik antypaństwowy. Mam tu okólnik oddziału Państwowego Banku Rolnego w Grudziądzu: PBR jest poinformowany ze źródeł miarodajnych, że niektóre spółdzielnie kredytowe , jak np. banki ludowe, posiłkując się kredytami PBR, powodują się jednocześnie względami partyjno – politycznymi, przez co postępują pośrednio przeciw intencjom Rządu za pomocą stronniczego przyznawania kredytów. Akcja tego rodzaju może w poszczególnych przypadkach nabrać charakteru nie tylko antyrządowego, ale nawet antypaństwowego, gdyż oba te pojęcia są nader ściśle z sobą połączone. Ten bank poleca opierać się przy udzielaniu kredytów o dane, które mogą pochodzić jedynie z pewnych źródeł miarodajnych administracji państwowej.
Pięknie będą państwowe banki wyglądały, jeżeli z wywiadu będą czerpały informacje. (Głos na ławach BBWR: Niech się Pan wstydzi.) Ja się nie wstydzę, tu chodzi o banki ludowe, które zachowały te ziemie dla polskości w najcięższych czasach i im się robi zarzut działania antypaństwowego. Gdyby Pan wiedział, czym są banki ludowe na Pomorzu, to by Pan inaczej mówił.
Ten duch państwa policyjnego panuje wszędzie. Najwyraźniej uwydatnił się w wystąpieniu Ministra Oświaty. Pan Minister jest niezadowolony z tego ducha, który panuje w młodym pokoleniu, ale łudzi się, jeżeli się spodziewa, że zmieni go swoimi represjami.
Pan Minister Oświaty oświadcza, że nie można czekać na to, kiedy młodzież znowu podniesie rękę na majestat Rzeczypospolitej, jak to niegdyś już raz się stało. Otóż raz podniesiono rękę na majestat Rzeczypospolitej i wtedy młodzież, w maju 1926, walczyła w jego obronie i jeszcze będzie walczyła, gdy zajdzie potrzeba. (Głos na ławach BBWR: Niech Pan nie przekręca faktów, niech Pan sobie przypomni zabójstwo Prezydenta Narutowicza i akcję młodzieży wówczas, gdy wyście ją prowadzili.) Zabójstwo Prezydenta Narutowicza było dokonane przez człowieka, który swoje życie oddał, ale zabójstwo generała ZAGÓRSKIEGO było dokonane przez ludzi, którzy się ukryli. (Oklaski. Głos na ławach BBWR: Niech Pan to udowodni. Inny głos: Kto był Narutowicz, a kto Zagórski ? Zagorski był szpiegiem austriackim, a Narutowicz Prezydentem. Wrzawa.)

Pan Minister Oświaty oświadczył, że … (Poseł Edward IDZIKOWSKI: To jest prowokacja, takie przemówienie. Poseł Marian KOŚCIAŁKOWSKI: Czy ma Pan jeden dowód ? Poseł Wojciech TRĄMPCZYŃSKI: Mamy dane, że śledztwa zakazano. Mamy na to dowody. Poseł POLAKIEWICZ, zwracając się do lewicy: Bijcie Panowie brawo ! Porównywa szpiega z prezydentem. Głos z ław PPS: On mówi o mordercach. Wrzawa.)
panowie, którzy dziś rządzą, mają specjalny stosunek do prawa. Można zrozumieć, jeżeli ktoś raz złamie prawo, by wprowadzić nowe, ale systematyczne, codzienne łamanie prawa, na zimno, przez nikogo nie może być zrozumiałe, tym bardziej, gdy prawo lamie się mając w swoim ręku władzę.
Przykłady ? Macie panowie przykład na dotrzymywaniu postanowień konstytucji woj. śląskiego. To jest złamanie prawa, dotyczące dzielnicy, na która szczególnie bacznie zwrócona jest niezupełnie życzliwa uwaga (Głos na ławach BBWR: Korfantego.) sąsiada zachodniego. Ale są też inne rzeczy. Jest powiedziane w Konstytucji, że umowy handlowe i celne wymagają zgody Sejmu. W zeszłym roku wskazywałem na to, że wprowadzono w życie parę umów, nie przedłożywszy ich Sejmowi do aprobaty i wyraziłem nadzieję, że zostanie to wyrównane. W tym roku Pan Minister Skarbu podpisał okólnik do władz celnych, wprowadzający w życie umowę zawartą z Łotwą, również bez zgody Sejmu. (Minister Skarbu Ignacy MATUSZEWSKI: częściowo. Wesołość na lewicy. Głos: To był dobry kawał.). Łamanie prawa zawsze jest częściowe.
Czasami znowu trzeba przyznać, że władze państwowe pamiętają o tym, że jest Sejm, że są ustawy. W sądzie warszawskim była sprawa o zapłacenie odszkodowania za zobowiązania jednej spółdzielni z gwarancją Ministerstwa Spraw Wojskowych. Otóż w sądzie przedstawiciel Prokuratorii Generalnej, podległej Ministrowi Skarbu, oświadczył, że Skarb za to zobowiązanie nie odpowiada, bo gwarancji udzielono bez zgody Sejmu.
Ale nie szanuje się także ustaw, które wydali ci, którzy dzisiaj rządzą. Jak się ma sprawa wykonania dekretu prasowego, tej chluby ustawodawstwa obecnego. Czy jest on przestrzegany ?
Dekret przewiduje, że w razie zatwierdzenia konfiskaty przez sąd tymczasowy, ma się odbyć rozprawa. „Gazeta Warszawska” mały procent tych rozpraw ma wytoczonych i nie może być nawet ukarana za swoje zbrodnie, bo nie wytaczają jej rozpraw. Są sprawy, które w ogóle nie dochodzą, nie wiadomo dlaczego.
Prawo jest również narzędziem do rożnych ubocznych celów administracji. Władze administracyjne np. stwierdziły przekroczenia sanitarne w sumie 679.000 i to w jednym roku w jednej grupie przekroczeń. Skąd się wzięły ? Otóż okazuje się, że `z początku tych przekroczeń jest dwadzieścia parę tysięcy, a w październiku 200.000. Po co ? Zbliżają się wybory, a potem panowie z BBWR przychodzą i mówią: Rząd jest dobry i daruje wam te kary, ale glosujcie na Jedynkę.
Panowie mówią o silnym rządzie – to jest hasło, koło którego wszystko ma się dziś skupiać. Istotnie trzeba silnego rządu, ale Rząd, który tymi metodami rządzi, nie jest silnym rządem. A jak się te silne obecnie rządy zaznaczają w stosunkach zagranicznych ? Oto pismo oficjalne MSZ skarży się, że na konferencji haskiej delegacja polska miała utrudniony dostęp do protokołów z posiedzeń, na których decydowano także sprawy polskie. A traktat likwidacyjny polsko – niemiecki – czy jest także wyrazem wielkiej siły rządu ? Rezygnowanie z likwidacji niemieckiej własności i co gorsza rezygnowanie z prawa nabycia tych osad, które zostały wprowadzone na ziemie polskie dla ich germanizacji – to jest siła rządu. My tego traktatu nigdy nie uznamy. (Wrzawa, przerywania.)
Zapowiada się często, że Rząd będzie naprawdę silny, gdy w swoim duchu przeprowadzi reformę Konstytucji. Ale w jakim duchu ? Otóż Pan Minister Przemysłu i Handlu oświadczył, że Rząd nie ma żadnego projektu, zajmuje realne i pozytywne stanowisko wobec Sejmu, uznał wielką rolę Sejmu w tej niezwykle doniosłej sprawie naprawy Konstytucji. Otóż Sejm ma uchwalić, ale któż broni Rządowi zaproponować ten najlepszy projekt naszego ustroju, w imię którego dokonał zamachu majowego ? Od trzech i pół lat jest to tajemnicą, bo jak widzimy z tych wywodów, teraz cokolwiek inaczej patrzą sfery rządowe na projekt BBWR, niż w pierwszym zapale. My w sprawie ustroju będziemy zajmowali stanowisko takie, jak dotychczas. Mamy swoje wnioski, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że ci, którzy dziś mówią o naprawie tego ustroju, jednak częściowo przynajmniej starają się uwagę odwrócić od innych niemniej ważnych zagadnień. Zagadnienia gospodarcze, prawno – polityczne, zagadnienia naszej administracji – to są rzeczy, które wymagają również skupienia uwagi, właśnie ze względu na obecne położenie Państwa.
Trzeba stwierdzić, że te wszystkie nadzieje, które w pewnych sferach były związane z obozem majowym, słabną z dnia na dzień. Trzeba stwierdzić, że zaufanie do tego obozu jest coraz mniejsze. Dlatego, że bardzo ujawnia się sprzeczność między zapowiedziami a rzeczywistością.
Po przewrocie majowym zapowiedział Pan Minister Spraw Wojskowych, że zamierza kandydatów na prezydenta zebrać u siebie i namówić ich do jednego publicznego aktu w postaci deklaracji, że żaden z kandydatów nie pójdzie na żadne pertraktacje ze stronnictwami sejmowymi, ani z bankami czy grupami i koncernami interesów. Nie mam na myśli Pana Prezydenta, ale czy tych układów z grupami czy koncernami interesów nie było za dużo – co do tego Panowie są dobrze poinformowani. Przytoczyłem jeden fakt: umowę z kinematografami.
Powiedział Pan Minister Spraw Wojskowych: „Wyglądamy niezwykle archaicznie: niedawno na przykład z pewnym podziwem dowiedziałem się, że jakieś przykre i nużące przepisy nie mogą być zmienione, bo zostały wydane przez ś. p. Arkadiusza Stołypina”. Otóż istotnie po 3,5 latach wyglądamy jeszcze bardziej archaicznie. Na Górnym Śląsku zabrania się obchodów i wieców na podstawie Landrechtu Fryderyka II z 1794 r. i ustawy o zgromadzeniach z 1908 r., która mówi, że tam, gdzie nie ma 60% ludności obcojęzycznej, nie wolno odbywać zebrań w innym języku, niż niemieckim. Rząd obecnie przywraca te ustawy, choć były zniesione. Na każdym kroku widać takie rzeczy.
Otóż nic dziwnego, że będziemy głosowali w tych warunkach za wnioskiem, odmawiającym Rządowi zaufania, choć zdajemy sobie sprawę z głębokich różnic, które nas dzielą od wielu stronnictw, które ten wniosek wnoszą. Zdajemy sobie sprawę, że uchwalenie tego wniosku jest tylko epizodem, że nie załatwi ono wewnętrznego konfliktu w Państwie, ale im dłużej trwa stan dzisiejszy, tym gorzej. Są czynniki w Państwie, które zwracają uwagę, że ten stan musi być zmieniony i grożą, że zmienią go siłą. Oświadczamy, że my, nasze stanowisko uzależniamy tylko od naszego przekonania i poczucia odpowiedzialności. Będziemy na wszystko przygotowani, pójdziemy naprzód, bo przez nas przemawia sumienie narodu i wola wywalczenia mu lepszego jutra. (Oklaski na prawicy i lewicy.)

Proponuję posty o podobnej tematyce:
NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA ROKU 1929
PARTIE I STRONNICTWA POLITYCZNE
OPOZYCJA ANTYSANACYJNA
AFERY A.D. 1929
PARLAMENT
Ponadto polecam korzystanie ze stale uzupełnianych indeksów:
ALFABETYCZNY INDEKS OSOBOWY
ALFABETYCZNY INDEKS MIEJSCOWOŚCI
MIEJSCOWOŚCI – UKŁAD WOJEWÓDZKI
INDEKS PAŃSTW
KALENDARIUM



Brak komentarzy: