Nieśmieszna operetka na Wiejskiej

Prezydent Ignacy Mościcki zwołał sesję zwyczajną Sejmu na 31 października 1929 r. Mogło na tej sesji dojść do podjęcia niewygodnych dla obozu sanacyjnego decyzji w sprawie byłego Ministra Skarbu Gabriela CZECHOWICZA w związku z decyzją Trybunału Konstytucyjnego przekazującą Sejmowi ocenę merytoryczną wydatków skarbowych niezgodnych z ustawami budżetowymi.
Marszałek Józef PIŁSUDSKI zaaranżował kolejne spięcie z Parlamentem, chcąc prawdopodobnie wpłynąć na przebieg sesji. Akcja polegała na demonstracyjnym zjawieniu się w gmachu sejmowym oraz w jego otoczeniu niewspółmiernej do okoliczności, kilkudziesięcioosobowej grupy uzbrojonych oficerów. Przez kilka dni poprzedzających inaugurację sesji mnożyły się pogłoski o możliwym zamachu stanu lub co najmniej o przesunięciu sesji o 30 dni.
Marszałek Sejmu Ignacy DASZYŃSKI uznał obecność uzbrojonych oficerów za poważną przeszkodę w otwarciu obrad parlamentarnych i wysłał w tej sprawie kurierem list do Prezydenta Mościckiego. Marszałek Piłsudski, który w zastępstwie chorego Premiera Świtalskiego miał odczytać dekret prezydencki o otwarciu sesji (lub ewentualnie o jej odroczeniu), po kilkugodzinnej „wojnie nerwów” wkroczył w towarzystwie Ministra Spraw Wewnętrznych generała Felicjana SŁAWOJA SKŁADKOWSKIEGO i swego adiutanta ppłk Józefa BECKA do gabinetu Marszałka Sejmu.


Relacje prasowe przytoczyły wersję rozmowy obu Marszałków zawartą w oświadczeniu obu towarzyszących Piłsudskiemu oficjeli:

Pan marszałek Daszyński, wskazując na gen. Składkowskiego i ppłk Becka:
  • Może pan generał i pułkownik zostaną (wskazuje na salonik).
Pan Marszałek Piłsudski: Nie. Pan przekręca wszystko, i dlatego wziąłem dwóch świadków (krótki uścisk rąk, siadają)
Pan Marszałek Piłsudski: Słyszałem, że miał pan jechać do pana prezydenta, więc nie przychodziłem do pana, teraz widzę, że pan jest tu, więc przychodzę i chcę pana spytać, po co robi pan te hece. Czy ja mam długo czekać na otwarcie sejmu ? Czemu pan nie otwiera sejmu ? Co znaczą te hece ?
Pan marszałek Daszyński: Czy to, że tu są panowie oficerowie w sejmie ?
Pan Marszałek Piłsudski: Nie, nie to, ale to, że pan nie otwiera posiedzenia sejmu. Czegóż pan go nie otwiera ?
Pan marszałek Daszyński: Pod bagnetami, karabinami i szablami izby ustawodawczej nie otworzę. W hallu są uzbrojeni oficerowie.
Pan Marszałek Piłsudski: A jak to pan dowiedzie ?
Pan marszałek Daszyński: Mówili mi to moi urzędnicy.
Pan Marszałek Piłsudski: Oh, pańscy urzędnicy ! Jeżeli pan tego nie chce, to trzeba było ogłosić zawczasu. Nikt tak nie robi, a przed wąskim wejściem, gdzie ogłoszenia nie ma, zawsze tłum zebrać się musi. A później jacyś fagasi, albo któryś z posłów każą oficerom wychodzić. Po co te głupstwa ?
Pan marszałek Daszyński: Jest pan moim gościem, więc nie chcę z tego, co pan mówi, robić użytku.
Pan Marszałek Piłsudski: Z czego ?
Pan marszałek Daszyński: Pan mówi, że robię głupstwa.
Pan Marszałek Piłsudski: Ja nie jestem gościem, jestem tu oficjalnie.
Pan marszałek Daszyński: Ja też oficjalnie.
Pan Marszałek Piłsudski: Więc proszę pana o trzymanie języka (uderzenie w stół ręką) i pytam pana, czy zamierza pan otworzyć sesję ?
Pan marszałek Daszyński: Pod bagnetami, rewolwerami i szablami nie otworzę.
Pan Marszałek Piłsudski: To pańskie ostatnie słowa ?
Pan marszałek Daszyński: Tak jest.
Pan Marszałek Piłsudski: To pańskie ostatnie słowo ?
Pan marszałek Daszyński: Tak jest.
Pan Marszałek Piłsudski kłania się lekko i, nie podając ręki, opuszcza gabinet pana marszałka Daszyńskiego. Przechodząc przez salonik pana marszałka sejmu, mówi głośno: TO DUREŃ.

Proponuję posty o podobnej tematyce:
NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA ROKU 1929
CYTATY GODNE LUB NIEGODNE
PARLAMENT
MARSZAŁEK PIŁSUDSKI
Ponadto polecam korzystanie ze stale uzupełnianych indeksów:
ALFABETYCZNY INDEKS OSOBOWY
ALFABETYCZNY INDEKS MIEJSCOWOŚCI
MIEJSCOWOŚCI – UKŁAD WOJEWÓDZKI
INDEKS PAŃSTW


Brak komentarzy: