Ministra MIEDZIŃSKIEGO początki kłopotów z rozliczeniami

Piątek 15 marca


15 marca Pan Minister Poczt i Telegrafów Bogusław MIEDZIŃSKI zaprosił przedstawicieli klubu sprawozdawców parlamentarnych, wobec których złożył oświadczenie:

Pozwoliłem sobie zaprosić Panów, aby im udzielić pewnych wyjaśnień, jakie są potrzebne z uwagi na zgłoszony przedwczoraj wniosek PSL „Wyzwolenia” oraz Stronnictwa Chłopskiego, zawierający oskarżenie, że nie odparłem ani wyjaśniłem zarzutów, jakie pod adresem mego Ministerstwa jedno z pism stołecznych w ciągu ostatnich paru tygodni zamieszczało. Wniosek wzywa Rząd i Prezesa Najwyższej Izby Kontroli do przedstawienia całokształtu działalności mego Ministerstwa w ciągu dni 5 od chwili powzięcia niniejszej uchwały. Dziwi mnie co prawda to poparcie, jakie lewicowe stronnictwa udzielają organowi prawicy. Widzę w tym pocieszający objaw solidarności narodowej w Polsce. Dwa stronnictwa lewicy obraziły się na mnie, że jako Minister zlekceważyłem oskarżenia „Gazety Warszawskiej”, dotyczące mego Ministerstwa i nie odpowiedziałem na nie.
Zarzut ten uważam za nieistotny. Motywy mego postępowania świadczą raczej o poważnym traktowaniu prasy. Okaże się to z dalszych wyjaśnień. Zarzuty „Gazety Warszawskiej” rozpoczęły się z dniem 28 lutego, kiedy pismo to przytoczyło wniosek Klubu Narodowego, domagający się specjalnej komisji sejmowej, która by w ciągu 10 dni zbadała działalność Centralnego Biura Budownictwa przy Ministerstwie. Tymczasem już 23 lutego na moje zarządzenie dyrektor Departamentu I powołał specjalną komisję ministerialną dla zbadania działalności CBB. Po kilku dniach pracy komisji otrzymałem rezultat dostateczny, dowodzący faktu przekroczenia kompetencji i pewnej samowoli, wskutek czego 26 lutego przyjąłem dymisję pana inż. Ruszczewskiego, kierownika CBB, motywowaną brakiem zaufania do jego czynności ze strony władzy przełożonej. Motyw ten przez udzielenie mu dymisji został potwierdzony. Przywiązuję wagę do tych dat, albowiem wniosek Klubu Narodowego został zgłoszony 27 lutego, a ataki „Gazety Warszawskiej” zaczęły się 28 lutego.
Zarzutów tych dotychczas nie obalałem, bo komisja ministerialna była w toku swych prac i nie dałą mi jeszcze wyczerpującego materiału. Nie znaczy to jednak, ażebym nie mógł już teraz odpowiedzieć na niektóre zarzuty. Jeden z nich dotyczy wygórowanego honorarium mjr MISZEWSKIEGO w kwocie 11,000 zł za model gipsowy centralnego gmachu telegrafów i telefonów.
Tymczasem, jak Panowie widzą (tu Minister zademonstrował ogromny plik wykresów konstrukcyjnych z planami i obliczeniami), nie chodzi tu o samo godło państwowe, lecz o wykonanie całego portalu z piaskowca, który udekorowany jest wielką rzeźbą w piaskowcu, wyobrażającą godło państwowe.
Najniższa oferta firmy gdańskiej wynosiła 56,000 zł. Honorarium mjr Antoniego MISZEWSKIEGO wynosiło 6,000 zł, reszta przypada na koszty piaskowca i wykonania. Zarzut, iż biuro zakupiło pewne materiały, których nie było na placu budowy, tłumaczy się tym, że teren, na którym ma się wznosić gmach, jest rozkopany i nie ma miejsca na zwiezienie całego zakupionego materiału. Jest on dowożony w miarę zapotrzebowania. W toku badań doszedłem do rzeczy, wymagających dalszych środków represyjnych, natknąłem się bowiem na samowolę i przekroczenie kompetencji. Nie stwierdziłem, aby choć grosz został skradziony, ale pieniądze były wydatkowane bez zatwierdzenia. Skutkiem tego dnia 12 marca uczyniłem doniesienie karne przeciw panu Ruszczewskiemu do prokuratora Sądu Apelacyjnego z powodu naruszenia instrukcji i samowolnego przekroczenia kompetencji. Ponieważ przekroczenie kompetencji może przynieść szkodę Skarbowi Państwa, zapowiedziałem również powództwo cywilne. Są to rzeczy, które świadczą, że moja akcja badawcza podjęta została przed pojawieniem się artykułu w „Gazecie Warszawskiej” i przed złożeniem wniosków poselskich. Jest ona jeszcze w pełnym toku.
Na drugi dzień po moim nowym kroku represyjnym ukazał się dość oryginalny wniosek „Wyzwolenia” i Stronnictwa Chłopskiego. Żąda on, aby w ciągu 5 dni można było zbadać całokształt działalności mojego resortu, podczas kiedy fachowi urzędnicy, którzy wchodzą w skład komisji ministerialnej, badają tylko kwestie budownictwa, od 23 lutego do dziś nie są gotowi ze swoim zadaniem. Zresztą co się tyczy całokształtu działalności ministerstwa, to badały ją właśnie w ostatnich miesiącach komisje budżetowe Sejmu i Senatu. Muszę zauważyć, że do prowadzenia budownictwa pocztowego wcale się nie kwapiłem, gdyż wiedziałem z góry, że narażony będę z tego powodu na ataki. Uległem jednak argumentom i dałem się przekonać, że prowadzenie budowy przez inny resort znacznie by ją opóźniło. Podporządkowałem moje osobiste interesy jako polityka interesom resortu.
Następnie Pan Wiceminister Włodzimierz DOBROWOLSKI udzielał wyjaśnień co do zamierzonej rozbudowy sieci telefonicznej w Polsce.


Gazeta Warszawska”, a właściwie już wtedy „Gazeta Warszawska Poranna” związana była z Endecją. Naczelnym redaktorem w latach 1910 – 1916 był nie kto inny, jak Roman DMOWSKI. Po wielu latach walki z obozem sanacyjnym została w 1935 zamknięta przez władze.

Major dyplomowany Antoni MISZEWSKI - przed wojną w oddziałach bojowych PPS. Wstąpił do 1 Kompanii Kadrowej. Walczył między innymi pod Konarami, internowany w obozie w Szczypiornie. Architekt i rzeźbiarz, ukończył paryską Akademię Sztuk Pięknych. Życiorys idealny.


Pan Minister Miedziński tak w ogóle to miał spore kłopoty z rozliczeniami finansowymi, a zwłaszcza swymi osobistymi. O tym na blogu:
07-13 Fundusz reprezentacyjny ministra Miedzińskiego


Proponuję posty o podobnej tematyce:
AFERY A.D. 1929
POCZTA I TELEFONY


Ponadto polecam korzystanie ze stale uzupełnianych indeksów:
ALFABETYCZNY INDEKS OSOBOWY
ALFABETYCZNY INDEKS MIEJSCOWOŚCI
INDEKS PAŃSTW

 

Brak komentarzy: