Marszałek (ten) potrafi spokojnie i bez inwektyw przemawiać

9 lutego 
 


Na 49 posiedzeniu Sejmu Pan Marszałek Ignacy DASZYŃSKI wygłosił następujące przemówienie:

Wysoka Izbo ! Dzisiaj mija 10 lat od dnia zebrania się pierwszego – od czasów rozbioru Państwa naszego – Sejmu zjednoczonej i niepodległej Rzeczypospolitej Polskiej. Sejm nasz, oparty na powszechnym prawie głosowania, jest władzą ustawodawczą Narodu.
Jak Państwo Polskie, tak i jego Sejm powstał po skończeniu wojny światowej w okresie rewolucyjnym. Huragan powojenny, mszczący krew ludów tak hojnie i okrutnie przelaną, burzył i obalał systemy monarchicznego panowania w Europie.
Na Wschodzie płonął w rewolucyjnym pożarze gmach caratu, na Zachodzie rozpadła się pod ciosami wyzwalających się narodów stara, zbutwiała monarchia Habsburgów, przed rewolucją niemiecką uciekł za granicę państwa Hohenzollern, zostawiając władzę zwycięskiej Republice.
Polska budowała swój dom państwowy w huraganie rewolucyjnym. Instynkt narodu wskazał fundamenty, na których trzeba było dom budować.
Fundamentami najmocniejszymi okazały się: Republika, jako forma rządu, a demokracja parlamentarna, jako jej ustrój wewnętrzny.
Ani monarchia dziedziczna, ani cezaryzm, ani dyktatura, choćby najpotężniejszej jednostki, nie mogły stać się w rewolucyjnej zawierusze czasów powojennych fundamentem Państwa.
Jedynym gruntem pewnym dla kotwicy nawy państwowej były serca jak najszerszego ogółu obywateli. Republika i demokracja były historyczną i polityczną koniecznością. Rząd Józefa Piłsudskiego, którego władza ówczesna nosiła charakter dyktatury faktycznej, rozpisał też co rychlej pierwsze wybory do Sejmu i zwołał ten Sejm do Warszawy w dniu 9 lutego 1919 roku.
W ręce tego Sejmu Piłsudski złożył swoją władzę i z powrotem ją od Sejmu otrzymał, wybrany Naczelnikiem Państwa.
Odżyły na chwilę wspomnienia najbardziej bohaterskich czasów z dziejów Polski, czasów Kościuszki, którego następcą stał się teraz Wódz szczęśliwszy, bo zwycięski.
Na tym burzliwym odcinku dziejów naszych potwierdza się stara prawda w historii państw, znajdujących się w groźnym niebezpieczeństwie, że podczas burzy i groźby zagłady cały naród, jak jeden mąż, powołany być powinien do obrony swych praw i swojej niepodległości ofiarą życia i mienia. Jakże jednak często o tej starej prawdzie zapominano po burzy. Sejm stał się areną, na której spotkali się po raz pierwszy od lat stu kilkudziesięciu przedstawiciele wszystkich dzielnic Polski.
W trudzie i bólu nieraz zabliźniać się poczęły głębokie rany, zadane kordonami zaborców. Sejm stawał się więzią, łączącą Polaków, z których robiono przez wiek cały Prusaków, Austriaków i „prawdziwie rosyjskich ludzi”.
Wybrawszy Naczelnika Państwa, Sejm rozpoczął prace ustawodawcze, które w szczegółach przedstawiają się w ubiegłem dziesięcioleciu następująco:
Trzy dotychczasowe Sejmy uchwaliły 1,110 ustaw. Wymienię tylko najważniejsze z nich:
W zakresie ustawodawstwa konstytucyjnego uchwalił Sejm Polski
ustawę o Trybunale Stanu.

W zakresie ustawodawstwa administracyjnego:

W zakresie ustawodawstwa urzędniczego i wojskowego:
ustawę o podstawowych obowiązkach i prawach szeregowych,
ustawę o podstawowych obowiązkach i prawach oficerów,
ustawę o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy państwowych oraz
ustawę o uposażeniu funkcjonariuszy państwowych i wojska.

W dziedzinie ustawodawstwa pracy:
ustawę o obowiązkowym ubezpieczeniu na wypadek choroby,
ustawę o urlopach dla pracowników, zatrudnionych w przemyśle i handlu.

W dziedzinie ustawodawstwa skarbowego:
ustawę o opodatkowaniu spadków i darowizn,
ustawę karną skarbową, wreszcie
ustawy o monopolu tytoniowym, spirytusowym i zapałczanym.

W dziedzinie ustawodawstwa rolnego zaznaczyć trzeba ustawę o scalaniu gruntów oraz ustawę o wykonaniu reformy rolnej z roku 1925.
Wreszcie cały szereg ważniejszych ustaw:
ustawa konsularna,
ustawa o spółdzielniach i wiele, wiele innych ważnych i pożytecznych.

Czujemy wszyscy, że ta wielka liczba ustaw, koniecznych w młodym Państwie, to dopiero początek. Czeka Sejmy Polskie jeszcze ogrom pracy. Potrzeba miliardów na budowę i organizację szkół, dalszych miliardów na rozbudowę i modernizowanie środków komunikacyjnych, miliardów na odbudowę kraju i budowę domów, na podniesienie rolnictwa, na ubezpieczenia społeczne i t.d. I t.d.
Ale wszyscy czujemy, że parlament bez pomocy Rządu i ludności tego ogromu pracy nie dokona, zwłaszcza, gdy czas jego obrad jest coraz skąpiej wymierzany.
Nie minęło tych 10 lat bez głębszych nieraz gorzkich doświadczeń.
Sejm nasz odznacza się nadmierną ilością grup i stronnictw, które stanowią skład jego. Jest to zjawisko, nad którym warto się zastanowić. Płynie ono bowiem z kilku faktów, przyrodniczych niejako, mianowicie z kilku środowisk narodowych, które nie doszły jeszcze do poznania sfery interesów, wspólnych z innymi narodami. Każdy, nawet najmniej liczny naród, uważa się za obowiązany do utrzymywania całego garnituru stronnictw politycznych i socjalnych. Płynie dalej ta nadmierna ilość stronnictw z niedorozwoju ekonomicznego całego społeczeństwa w Polsce. Nie mamy nie możemy mieć systemu dwóch lub trzech partii, jak w Ameryce lub Anglii. Dojrzewanie do rozeznania wspólnych interesów gospodarczych lub politycznych, zbliżenie się do polityki ogólnopaństwowej będą wolno, lecz dostatecznie leczyły złe strony rozdrobnienia partyjnego, a sztuka rozumnego kompromisu stanie się może wreszcie udziałem i polskiego parlamentu.
Żaden chyba parlament świata nie musiał znosić tyle zarzutów o uprawianie demagogii, jak parlament polski. Jako członek Sejmu od pierwszego dnia jego istnienia, przyznaję istnienie wśród parlamentarzystów polskich tej choroby. Rozumiem, że najlepszą jej pożywką są niedokładne, nieścisłe informacje masy ludowej, nieznajomość podstawowych nieraz faktów politycznych i gospodarczych.
Analiza demagogii parlamentarnej staje się jednym z najciekawszych tematów psychologii politycznej, nie zajmę się jednak nią tutaj. Bijąc się w piersi i przyznając się do winy, śmiem jednak zapytać, czy też demagogia obcą była kiedy cezarom, dyktatorom, ba, nawet królom dziedzicznym, gdy się znaleźli w kłopocie i w walce z wielkimi trudnościami rządzenia. Demagogia jest ponurym cieniem nadmiernego ożywienia i zaognienia walk publicznych, ale nie tylko parlamenty ten cień przyćmiewa.
Młody parlament zmartwychwstałego Państwa przelewał wielokrotnie swoje uprawnienia w dziedzinie ustawodawstwa na władzę wykonawczą, powodując się niemal zawsze dobrem Państwa i mniemaniem o większej sprawności i szybszej pracy Rządu.
Prawodawstwo dekretowe rozkrzewiło się też w Polsce bardzo bujnie. Ta rezygnacja Sejmu nie zawsze dawała w praktyce rezultaty, odpowiadające motywom Wysokiej Izby, i powinna być uważana jako środek zupełnie wyjątkowy w ustroju parlamentarnym. Po powstaniu Senatu, wykonał Sejm wraz z Senatem, jako Zgromadzenie Narodowe, trzykrotnie prawo wyboru Głowy Państwa, Prezydenta Rzeczypospolitej.
Pierwszy wybór padł na męża niezłomnego, uczonego i inżyniera światowej sławy , ś. p. Gabriela NARUTOWICZA.
Pierwszego przez nas wybranego Prezydenta zamordował zbrodniczy fanatyk. (Posłowie wstają).
Ofiara życia ś. p. Narutowicza, złożona w służbie Ojczyzny, nie została dotąd przez Sejm wedle wielkości męża uczczona.
Nie wołam o pomstę, pozostawiam ją Bogom, ale uważam za patriotyczny obowiązek moralny Sejmu uczcić pamięć męczennika Prezydenta trwałym pomnikiem.
Odpowiedni wniosek zostanie Wysokiej Izbie przedłożony.
Parlamentaryzm polski przechodzi kryzys. Zakres jego pracy ustawodawczej i kontrolującej jest przez licznych obywateli kwestionowany i bardzo ostro zwalczany. Nie moją rzeczą jest analizować w tej chwili składniki kryzysu. Walka o zmianę Konstytucji toczyć się będzie na terenie Komisji Konstytucyjnej i w pełnej Izbie.
Jedno tylko życzenie wypowiedzieć się ośmielę w interesie dobrego imienia i normalnego życia kraju: oby dyskusje konstytucyjne odbywały się na podstawie wiedzy w świetle jawności i odpowiedzialności, a nie przy pomocy obelg, złorzeczeń i pogróżek.
Parlamentaryzm demokratyczny jest konieczną fazą życia konstytucyjnego Polski. Nie może bowiem Polska dziś wrócić do rządów jednostki – mniejsza o jej urzędową nazwę – ani nie urzeczywistni rychło bezpośrednich rządów narodu.
Jeżeli tak jest – muszą z tego faktu, tak władza ustawodawcza, jak i władza wykonawcza, wyciągnąć decydujące wnioski, a najważniejszym z nich jest codzienna, lojalna, szczera, ideą dobra publicznego przeniknięta współpraca obu władz. (Głosy: Brawo. Oklaski).
Nie lękajmy się konfliktów, płynących z różnicy interesów i pojęć w Rządzie czy w Sejmie; życie rozwijającego się, dopędzającego inne narody nie może być spokojnym gniciem.
Ale niechaj nikt z polskich władz konstytucyjnych nie ma prawa zarzucić, że świadomie zdradza interes Państwa, że świadomie pracuje na jego szkodę ! (Oklaski).
Wysoka Izbo ! W 10 rocznicę istnienia i pracy Sejmu, składam mu pełne uszanowania życzenie, aby zawsze był przedstawicielem, godnym wielkiego Narodu. (Oklaski).

Proponuję posty o podobnej tematyce:
 
NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA ROKU 1929

PARLAMENT
 
CYTATY GODNE LUB NIEGODNE

ROCZNICE
 

Brak komentarzy: