Posłowie na bajkowy talent Marszałka nerwowo reagują

1 marca 55 posiedzenie Sejmu

Poseł Zygmunt ŻUŁAWSKI (Związek Parlamentarny Polskich Socjalistów)

Z ust Pana Ministra Spraw Wojskowych dowiedzieliśmy się, że „historia naszych budżetów wojskowych polega na nie czym innym, jak na kradzieży wyraźnej i defraudacji możliwie daleko posuniętej, na wydawaniu z budżetów wojskowych na sute libacje z dziewczynami z domów publicznych, zrobione dla panów posłów przez panów Ministrów, że z budżetu utrzymywano nie tylko ich kochanki, ale również i partie, wreszcie, że z budżetu, zwłaszcza z jego pozycji „inne wydatki” i „różne” kradziono najbezczelniej w świecie.
Jako Sejm i posłowie nie mamy innej możności wglądu w gospodarkę groszem państwowym, za którą czujemy się być odpowiedzialnymi, jak tylko przez przedkładane nam zamknięcia rachunkowe i sprawozdania Najwyższej Izby Kontroli. Zamknięcia te zaś, przedłożone nam przez Rząd obecny, w którym uczestniczy Pan Marszałek Piłsudski, za lata ubiegłe, skontrolowane i zatwierdzone przez NIK, jak również jej sprawozdania, żadnej wzmianki o tego rodzaju nadużyciach i kradzieżach w sobie nie zawierają.
Stajemy w ten sposób w ciężkiej sytuacji, spowodowanej tymi dwoma odmiennymi relacjami. Uważam, że w żadnym wypadku – jako Sejm, na którym ciąży obowiązek przestrzegania praworządności i należytej gospodarki groszem publicznym – nie możemy pozwolić ujść bezkarnie winowajcom, zarówno posłom, jak i ministrom, wobec których jako oficerów czynnej armii, pan Marszałek Piłsudski, pełniący od lat 3 funkcje szefa Rządu i Ministra Spraw Wojskowych, nie wiemy dlaczego nie zastosował dotąd żadnych sankcji karnych.
Dlatego prosimy pana Marszałka, aby zwrócił się do Prezesa NIK oraz do pana Ministra Spraw Wojskowych z żądaniem udzielenia nam wyjaśnień, jakie defraudacje, jacy posłowie i ministrowie i w jakich rozmiarach z budżetu wojskowego na szkodę Państwa popełnili, a to celem pociągnięcia winnych do odpowiedzialności. Tolerowanie bowiem tych kradzieży i nadużyć mogłoby ściągnąć na nas jako Sejm, jak również na każdego, kto przez nieujawnienie sprawców przyczyniłby się w ten sposób pośrednio do zapewnienia im bezkarności, zarzut współwiny w ich zbrodniczych czynach. Zwracam się do pana Marszałka, wyrażając opinię lewicy sejmowej, nie wątpię, że wyrażam jednocześnie opinię całej tej Wysokiej Izby. (Oklaski na lewicy i prawicy.)

Marszałek Ignacy DASZYŃSKI:

Wysoka Izbo !
Według przymusu konstytucyjnego poprawki uchwalone w Senacie do budżetu uchwalonego w Sejmie muszą za 14 dni wrócić do Sejmu. Wówczas przekażę poprawki, przy których sposobności powstały te zarzuty komisji sejmowej.
Pan Prezes NIK nie jest moim organem, lecz organem Sejmu i stąd dedukuję obowiązek Komisji Budżetowej do przyjścia na Sejm z tym wezwaniem, które dziś wystosował do mnie pan poseł Żuławski, z wezwaniem zbadania zarzutów, które podniósł pan Minister Spraw Wojskowych wczoraj na komisji w Senacie. Możemy zatem być spokojni o to, że jeśli chodzi o nasz, według Konstytucji, organ sejmowy, to jest NIK, zostanie wszystko zrobione, co tylko możliwe jest w granicach prawa. Stojąc również na stanowisku, zaznaczonym przez pana interpelanta, powiem, że mam nadzieję, że pan Minister Spraw Wojskowych pociągnie do odpowiedzialności sądowej złodzieja, czy złodziei, którymi mieli być ministrowie spraw wojskowych w latach poprzednich. Ministrami tymi w Polsce nie były osoby cywilne, tylko wojskowe. Wobec osób wojskowych zaś pan Minister dotychczas ma prawo zaaresztowania ich bez pozwolenia nawet sądu wojskowego (Głosy na lewicy: Brawo.) Mam nadzieję, że to uczyni i wskutek tego mam także wielką pewność, że sprawcy zbrodni, wskazani wczoraj bezimiennie przez pana Ministra nie uciekną od zasłużonej kary. (Huczne oklaski na lewicy. Poseł  Włodzimierz ZAHAJKIEWICZ: Panie Marszałku, proszę o głos przed porządkiem dziennym.)




Brak komentarzy: