Pasztet po prostu


     Po długich namowach (prawie pół godziny) moja Żona zdecydowała się poprowadzić sekcję kulinarną naszego blogu. Warunek - po swojemu. Nie będzie w nim potraw nie na kieszeń średnio zarabiającej rodziny, w szczególności potraw sporządzanych i jedzonych przed kamerami TV (różnych stacji). Nie będą to potrawy - a to Babuni, a to Ciotuni, a to "śląskie", a to "podzamczańskie". Potrawy zostały sprawdzone przez wiele, wiele lat praktykowania. Danuta zaczyna od crèmè de la crèmè,  od specjalności domu, czyli pasztetu. Testowano go w wielu domach rodziny, przyjaciół i znajomych - nigdy nie zawiódł. Od jutra kontynuacja pasztetologii.



PASZTET (po prostu)
Składniki:
1 kg wątroby wieprzowej
1 kg kurczaka
1 kg boczku surowego tłustego
8 jajek
3 czerstwe duże bułki
2 średnie marchewki, duża cebula, 1 pietruszka, ½ średniego selera,
ziele angielskie, liść laurowy, Vegeta lub inna przyprawa uniwersalna, pieprz według uznania.

Wątrobę, kurczaka, boczek, włoszczyznę z przyprawami gotujemy do miękkości na wolnym ogniu. Ugotowane składniki mielimy w maszynce jeden raz. Pozostały wywar przecedzamy i zalewamy nim czerstwe bułki. Miękkie bułki dodajemy do masy wraz z 8 żółtkami. Białka ubijamy na sztywno i dodajemy do masy, mieszając. Część wywaru wlewamy do masy, która powinna być średnio gęsta.
Masę wlewamy do 2 lub 3 form – rynienek, wyłożonych pergaminem. Im formy bardziej używane, tym lepsze. Ja mam jeszcze sprzed II Wojny.
Pieczemy masę w temp. 180° około 1 ½ godz. Pasztet winien być z wierzchu przypieczony, lecz nie spalony.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Sprawdziłam - dobre i co najważniejsze proste