Warszawa, 15 lutego 1927 r.
Zostałem zaproszony na godzinę 12 do Ministerstwa Spraw Wojskowych na pierwsze inauguracyjne posiedzenie stworzonej wolą Komendanta Rady Naukowej Wychowania Fizycznego.
Zebranie odbyło się w pięknie urządzonej sali konferencyjnej Ministerstwa.
W chwili wejścia do sali zastałem tam szereg osób mających oficjalny lub nieoficjalny związek z wychowaniem fizycznym narodu. Byli więc: minister oświaty Gustaw DOBRUCKI, szef Departamentu Zdrowia Ministerstwa Spraw Wojskowych płk Stanisław ROUPPERT oraz pułkownicy: Władysław OSMÓLSKI, Bronisław PIERACKI, Henryk BOBKOWSKI i Juliusz ULRYCH, pracujący w sprawie wychowania fizycznego bądź w wojsku, bądź wśród młodzieńczy i stowarzyszeń sportowych.
Z władz cywilnych byli: dyrektor służby zdrowia Jan WROCZYŃSKI, profesor uniwersytetu Stanisław CIECHANOWSKI, kilka pań lekarek, wreszcie propagator taternictwa i morza – generał Mariusz ZARUSKI.
Punktualnie o godz. 12 wszedł do oświetlonej jasno promieniami słońca sali – marszałek PIŁSUDSKI i po powitaniu się i zajęciu przez wszystkich miejsc za wielkim stołem otworzył pierwsze posiedzenie stworzonej przez siebie Rady Naukowej.
Przy otwarciu posiedzenia Komendant wypowiedział mowę, w której wezwał Radę, jako grono specjalistów, do współpracy z rządem. Praca wspólna podzielona zostaje w ten sposób, że rzeczą specjalistów jest opracować najważniejsze działy wychowania fizycznego, rzeczą zaś rządu jest, w myśl słów Komendanta, „regulacja wysiłków ludzkich, zorganizowanie ich, o ile one są sobie sprzeczne, gdyż to się najczęściej zdarza”.
Wychowanie fizyczne narodu chce Pan Marszałek zacząć od dzieci, „które w dusznej atmosferze szkolnej muszą z konieczności wyprostowywać swe biedne nóżki”.
W końcu przemówienia Pan Marszałek wzywa członków Rady do wykazania samodzielności myślenia i inicjatywy działania.
Po mowie Komendanta odbyła się krótka dyskusja, w czasie której Pan Marszałek zachował swój dobry humor, co zdarza się rzadko.
Widocznie problem wychowania fizycznego narodu zajmuje Go bardzo i chce mieć oświetlone to zagadnienie przez specjalistów dokładnie i ze wszystkich stron. Dlatego nie niecierpliwi się słuchając dyskusji.
Wieczorem odbyło się przyjecie w sali Hotelu Europejskiego, na którym mogłem rozmawiać z Komendantem.
Tak zszedł szczęśliwie cały ten dzień „wychowania fizycznego”.
"Kilka pań lekarek" - głowę daję, iż jedna z nich to Eugenia LEWICKA. Może stąd ten dobry humor Komendanta.
Felicjan Sławoj Składkowski „Strzępy meldunków”; Wydawnictwo MON, Warszawa 1988; Niezgodność w dacie - w cyt. źródle 16 lutego 1927;
Proponuję posty o podobnej tematyce: |
SPORT |
Ponadto polecam korzystanie ze stale uzupełnianych indeksów: |
ALFABETYCZNY INDEKS OSOBOWY |
MIEJSCOWOŚCI – UKŁAD WOJEWÓDZKI |
ALFABETYCZNY INDEKS MIEJSCOWOŚCI |
INDEKS PAŃSTW |
KALENDARIUM |
INDEKS RZECZOWY |
jerzy@milek.eu.org |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz