W dniach 25 – 26 października 1926 r. Premier Marszałek Józef Piłsudski, dawno dawno temu delegat Centralnego Komitetu Robotniczego PPS na II Międzynarodówkę Socjalistyczną w Londynie, założyciel i przywódca PPS – Frakcji Rewolucyjnej, wybrał się do Nieświeża, wspaniałej, chociaż podupadającej, rezydencji rodu Radziwiłłów.
Za komentarz najlepszy uważam popularny wonczas wierszyk:
„To nie sztuka zabić kruka
ani sowę trafić w głowę,
ale sztuka całkiem świeża
trafić z Bezdan do Nieświeża”
Bezdany – wiadomo – super plan, perfekcyjne wykonanie, ogromne łupy. No może lekka przesada, lecz na legendę w sam raz.
Przyjechał w celach sentymentalnych – na grób swego niegdysiejszego adiutanta Stanisława RADZIWIŁŁA, który poległ w 1920 r. To oficjalnie, gdyż głównie chodziło o przekonanie głównych sponsorów Endecji, iż Marszałek Piłsudski lewicowym nie jest, krzywdy wielmożom nie zrobi, socjalizmu budować nie ma najmniejszego zamiaru. W prezencie arystokracja i ziemiaństwo dostały dwa ministerialne prezenty - Karola NIEZABYTOWSKIEGO i Aleksandra MEYSZTOWICZA
Niektórzy bonzowie Polskiej Partii Socjalistycznej byli raczej wkurzeni.
(post oczywiście do rozwinięcia)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz