Armagedon - czyli rządy sejmowe w Polsce

Krytyka postawy, jaką przyjął wobec kryzysu związanego ze sprawą ministra Gabriela CZECHOWICZA pan premier BARTEL nie ograniczała się do opozycji antysanacyjnej. Także w łonie BBWR rozpoczęła się kampania podważająca autorytet premiera. Na czele tej wewnętrznej „rewolty” stanął obóz konserwatystów, a za jej początek należy uważać publikację posła Stanisława MACKIEWICZA (Cat) zamieszczoną 27 marca w wileńskim „Słowie”.
Dymisja premiera Bartla wydaje się nieunikniona.
Sądzę, że pan Bartel winien natychmiast ustąpić. Nie mówię już o tym, że popełnił błąd, wygłaszając w sejmie swą zupełną solidarność z panem ministrem Czechowiczem, a potem spokojnie patrząc, jak tegoż tak uroczyście zsolidaryzowanego ministra demagogia sejmowa oddała pod sąd. Złośliwi pytają, jak pan Bartel rozumie wyraz „solidarność”, czy w tym znaczeniu, że gdy pana ministra Czechowicza sejm osadzi w więzieniu to pan Bartel będzie mu nosił cukierki i kwiaty ?
Skoro kres współpracy z sejmem zawiodła, skoro skończyła się oddaniem pana Czechowicza pod sąd za to, że był najlepszym polskim ministrem skarbu z jednej strony, a zamknięciem sesji z drugiej strony – to pan Bartel powinien ustąpić jako symbol tej polityki, która się nie udała. Jeżeli Pan Marszałek chce jeszcze raz się poświęcić i swoim autorytetem naprawić to wszystko, co zepsuł pan Bartel, to oczywiście będzie najlepiej.
Autor dalej rozwodzi się nad hipotetyczną sytuacją wycofania się Marszałka Piłsudskiego z aktywnego życia politycznego i oddania obecnie rządów ….. lewicy.
Najsłabszym punktem całej naszej opozycji jest właśnie to, że sama rządów zorganizować nie potrafi, że wyzyskuje wszystkie walory, jakie jakie daje nieodpowiedzialna opozycja, nie jest w stanie niczego twórczego zrobić dla Polski. Zmuszenie dzisiaj lewicy do objęcia rządów, zmuszenie endeków do zdemaskowania się w jawnym popieraniu lewicy – uderzyłoby w ten najsłabszy ich punkt. Powinni ponieść jedni i drudzy karę za oddawanie pod sąd tych, którzy ratują skarb państwa i gospodarkę narodową.
Rząd lewicy, rząd sejmowy, utworzony w takich warunkach, byłby oczywiście bezsilny. Miałby przeciw sobie całą biurokrację, która wierna pozostanie Marszałkowi, miałby przeciw sobie wojsko, społeczeństwo nawet to, które nie głosowało na listy BBWR, to jednak powszechnie w Polsce mające ufność do osoby Marszałka. Wreszcie miałby przeciw sobie i Sejm, gdzie jest to BBWR, mogące z kolei pokazać temu rządowi, jak to przyjemnie i łatwo jest krytykować, a nawet kłody czasem pod nogi rzucać. Taki parlamentarny rząd byłby oczywiście narażony na wszelkie niepowodzenia, wszelkie klęski.
Kasy państwowe pustoszałyby, pożyczek z zagranicy nikt nie chciał udzielić, wreszcie nie ulega wątpliwości, że w myśl przysłowia „biednemu wiatr w oczy”, takiemu sejmowemu rządowi zwaliłyby się na kark przednówek, wszystkie kry płynące po Wiśle, Warcie, Niemnie i Wilii popłynęłyby takiemu rządowi za kołnierz. Rząd sejmowy upadałby co tydzień, co tydzień tworzyłyby się inne ugrupowania, nowe partie, to Centrolew, to centropraw, posłowie BBWR mieliby robotę co piątek, obalając kolejne gabinety, powstałby chaos całkowity, anarchia i klęska gospodarcza, po trzech, po dwóch miesiącach takich rządów wszystko co żyje w Polsce stałoby na klęczkach przed miejscem pobytu Marszałka i błagałoby go: „Rób co chcesz, mów co chcesz, tylko rządź”.
Wtedy, gdyby Marszałek wrócił, to oktrojowanie przez Niego Konstytucji nie nazywałoby się oktrojowaniem tylko uprzejmością z jego strony.

Proponuję posty o podobnej tematyce:
MINISTRA CZECHOWICZA SPRAWA
BBWR
RZĄD PREMIERA BARTLA
Ponadto polecam korzystanie ze stale uzupełnianych indeksów:
ALFABETYCZNY INDEKS OSOBOWY
ALFABETYCZNY INDEKS MIEJSCOWOŚCI
MIEJSCOWOŚCI – UKŁAD WOJEWÓDZKI
INDEKS PAŃSTW
KALENDARIUM


Brak komentarzy: