Batiatycze - Minister Sławoj tłumaczy w Senacie

Środa, 13 lutego


Na 11 posiedzeniu Senatu Pan Minister Spraw Wewnętrznych Felicjan SŁAWOJ – SKŁADKOWSKI wygłosił, jak zawsze dynamiczne, przemówienie dotyczące zajść 

w BATIATYCZACH:(powiat Kamionka Strumiłowa, woj. tarnopolskie)


Wysoka Izbo ! Chciałem tylko streścić w krótkości zarządzenia administracji prze tym, nim doszło do pożałowania godnych wypadków.
Starosta nie siedział w biurze i nie mówił sobie: niech się dzieje, co chce, będę działał w myśl takiego czy innego paragrafu, tylko starosta, moim zdaniem, stanowczo wyczerpał wszystko, co było w jego mocy, ażeby na publicznej drodze, na gościńcu, przez który każdy człowiek w Polsce ma prawo bezpiecznie przewozić, kiedy tylko chce i co chce, Panie Senatorze … (Oklaski). Bo to nie są czasy średniowieczne, tylko to jest Polska współczesna, gdzie musi panować przede wszystkim wolność gościńca i wolność środków komunikacji. (Głos: Ale przetrzymał.) Przetrzymał dwa tygodnie. Otóż ten starosta, kiedy dowiedział się, że zaszedł wypadek wywrócenia wozów i naruszenia ciągłości komunikacji na drodze państwowej, wtedy ten starosta przede wszystkim starał się działać za pomocą wytłumaczenia ludności. Więc wysłał swego podwładnego, aby ten za pomocą miejscowej władzy duchownej, z którą starosta lojalnie chce współpracować, przekonał ludność nie o tym, że strajkować nie można – pan senator Iwan MAKUCH powiedział, że w czasie strajku nie strzelano, ale to nie jest strajk ! To jest napaść na drodze publicznej państwowej: to są dwie różne rzeczy, Panie Senatorze. (Senator MAKUCH: To był strajk. Głos: Nie, to był gwałt).
Tu nie było strajku, to nie są żadni zorganizowani robotnicy, tylko z jednego miasteczka chcieli za tę cenę wozić, a druga wieś nie chciała. To nie była żadna fabryka, ani zorganizowana na miejscu rzecz, tylko wolna umowa od przypadku do przypadku. (Senator MAKUCH: Robotnicy rolni zawsze takie strajki robią). Ja nie mówię teraz, jak robią strajki robotnicy rolni, bo to nie mnie dotyczy, ale mówię, w jaki sposób robotnicy napadli na ludzi jadących na drodze publicznej. (Głos: To byli 13 i 14-letni).
Panie Senatorze, Pan wie o tym tak samo jak i ja, że tam gdzie byli 14 i 15-letni, tam byli również 20 i 30-letni, więc po co o tym mówić, szkoda czasu.
Oto mamy. Starosta widzi, że jednak działalność jego podwładnego w terenie nie dała rezultatu, że ludność bynajmniej się nie uspokaja i że ciągłość linii komunikacyjnych, za którą starosta przed Państwem i przed każdym uczciwym obywatelem odpowiada, że ta ciągłość może być naruszona. Dlatego starosta zaniepokojony tym wypadkiem sam jedzie w ten teren. Stwierdzam, że był to jego obowiązek i że ten obowiązek on wypełnił do dna. Sam jedzie w teren i stara się doprowadzić do porozumienia między tym, który zamierzał przewieźć drzewo, a tymi, którzy nie chcą za tę cenę przewieźć. Ostatnie słowa tych, którzy nie zgadzali się na tę cenę były: „Niech sobie inni wożą za tę cenę”.
Policja nie była sprowadzona na 2 dni przedtem, Panie Senatorze. Pan musi tak mówić, bo Panu wypada tak mówić. Policja była wzmocniona około 2 stycznia – nie pamiętam daty – a około 11 stały się te pożałowania godne wypadki. Ludność więc wiedziała dobrze, przez tydzień czasu, że władze nie mogą w tym wypadku ustąpić i że władze muszą ciągłość gościńca przeprowadzić. Przypuszczam, że każdy w Polsce rozumie to dobrze, tylko oczywista, że jeżeli się nie chce rozumieć, to się tego nie rozumie.
Administracja zrobiła wszystko, aby ludności wytłumaczyć, przestrzec ją przed konsekwencjami, do których postępowanie ludności może doprowadzić. Muszę powiedzieć, że to jest wyjątkowo klasyczny przykład, jak administracja wszystko zrobiła, bo może w wielu wypadkach administracja tego nie wykonywała. Na tym klasycznym przykładzie – jestem szczęśliwy, że mogę go przytoczyć – senator Makuch usiłował znaleźć dziurę w całym, ale gdy dziury nie znalazł, musiał powiedzieć o strajku w 1903 r., musiał się przenieść do tego roku, bo nie było nad czym grzmieć, co się działo w roku 1929. I nic dziwnego, że musiał cofnąć się o 26 lat i powiedzieć, że tam nie strzelano, a tu strzelano. To było co innego, tam był strajk, a tu była napaść na publicznej drodze, rozbój.
Stwierdzam, że moim zdaniem, a przypuszczam, że i zdaniem każdego z Panów, gdyby był na stanowisku tego starosty, bo tak się trzeba postawić, co Panowie moglibyście więcej zrobić ? Czybyście mogli wstrzymać ruch na drodze publicznej dlatego, że coś się komuś na wsi nie podoba ? Czy tak by Panowie zrobili ? (Senator MAKUCH przerywa). Nie wiem, jak Pan sobie wyobraża potrzeby i konieczności Państwa. (Głos: Ruch na drodze publicznej byłby utrzymany). Co byłoby, nie rozmawiajmy o tym, bo to naprawdę nie jest poważne. Ja nie wiem, co byłoby, ja wiem, co było i za to odpowiadam i to całkiem lojalnie stwierdzam.
Otóż dalej policja. Policja była postawiona wobec faktu, i tu nawet Panowie, którzy krytykują, mówią: to już trudno rzeczywiście, postawiona była w takiej sytuacji i tak ta kwestia się odbyła …
Czyż miał wobec tego starosta powiedzieć, że nie może transportować drzewa i telegrafować do Warszawy, że transport drzewa w Polsce jest niemożliwy ? Stwierdzam, że starosta zrobił wszystko, co mógł zrobić najlepszego.
Co stało się w dalszym ciągu ? Tu pan Senator Makuch, nie znajdując nic takiego, coby można zarzucić postępowaniu policji, odwraca sytuację i powiada: Powołuje się na przemówienie moje w Sejmie, że policja nie bije, lecz strzela, tylko że Pan Senator nie powiedział tak, jak ja mówiłem w Sejmie, a ja Panom powiem, jak naprawdę powiedziałem. Powiedziałem wtedy, kiedy mówiłem o policji, że policja nie bije. Wtedy zaczęto krzyczeć, że strzela. Powiedziałem: Tak jest, strzela, szarżuje wtedy, kiedy potrzeba, ale nie bije. Wtedy powiedziano: Bandyta też strzela. Wtedy powiedziałem – Pan Senator tego nie powiedział, gdyby powiedział, byłby bliższy prawdzie – powiedziałem w ten sposób, że bandyta strzela dlatego, by rozstroić życie państwowe, albo zniszczyć życie jednostki, a policja strzela tylko w tym ostatecznym razie, jeżeli widzi, że życie państwowe jest zagrożone, że nie ma innego wyjścia. (Brawa na ławach BBWR. Głos: Czy nie lepiej byłoby, aby tego 14-letniego chłopca, czy tę 12-letnią dziewczynkę uderzono, zamiast zastrzelono ?)
Panie Senatorze, co byłoby, ja nie wiem, mówię, jak było, a co byłoby, to nie mówię, bo to są naprawdę liryczne poematy, co byłoby. Mówimy realnie, jak to było.
Stwierdzam, że wychowuję moją policję i jestem z tego dumny, że w „Robotniku”, gdzie dawniej co tydzień lub co dwa były wzmianki specjalne, że policja bije, teraz ustały, ta rubryka wsiąkła i zginęła, nie dlatego, żeby „Robotnik” mnie tak lubił, tylko dlatego nie ma tej rubryki, że ona nie istnieje. (Głos na ławach ukraińskich: Lepiej jak policja bije, niż zabija).
Stwierdzam raz jeszcze, że policja od tego nosi broń, aby, jeżeli inne czynniki już nie odnoszą skutku, ażeby tej broni w obronie ładu i porządku zmuszona była użyć. To jest moje stanowisko, i stanowisko, przypuszczam, każdego obywatela w Polsce, który dąży do całości Państwa i do uregulowania jakiego takiego stosunku. Dlatego stwierdzam, że nie widzę winy ani ze strony starosty – przeciwnie, widzę, że zrobił wszystko, co mógł – jak też nie widzę winy ze strony policji. (Głos na ławach ukraińskich: Pan to mówi na podstawie relacji samego starosty). Panie Senatorze, tak jest, z relacji starosty, dlatego, że w Polsce jest jeszcze dotychczas, że dochodzenie na policję proowadzi starosta i policjant spisuje protokół i to jest ich przywilej. Jeżeliby Pan Senator mi powiedział dziś o jakimś karygodnym nadużyciu w tym wszystkim, to wtedy ja bym to dochodzenie powtórzył, ale nie wolno a priori nikogo oskarżać, ani policji, ani starosty, bo na to nie pozwolę. Tak samo, jak nie wolno posądzać o złą wolę człowieka prywatnego a priori, który na stanowisku państwowym pracuje. (Głos na lawach ukraińskich: Jeszcze Rzymianie mówili, że ….). Proszę Panów, to co mówili Rzymianie, to jest wszystko jedno. Charakterystyczne jest w tej całej dyskusji, że Panowie musicie mówić, co mówili Rzymianie, co byłoby, co się działo w 1905 roku. Oskarżajcie mnie o to, co tu się tu stało, mówcie, walcie w policję. (Głos na ławach ukraińskich: Pan Minister został wprowadzony w błąd). Słucham, proszę. (Głos na ławach ukraińskich: Są relacje, że naprzód strzelano w powietrze – my mamy wiadomości, że od razu, od pierwszego strzału została raniona kobieta i gdy ją przesłuchiwano, powiedziała nawet, który posterunkowy strzelał. Zapytuję, czy Pan Minister ma w swoim dochodzeniu ten fakt ?)
Panie Senatorze, stwierdzam z całą stanowczością, że pierwszy raz dano salwę ostrzegawczą. Czy w czasie tej salwy kogoś trafiono ? W jedną kobietę ? Gdyby strzelano w tłum, toby nie trafiono jednej kobiety w rękę, a zatem salwa była ostrzegawcza. Zawsze jest tak: najprzód wytwarza się sytuację walki, a potem mówi się: to nie było tak, jak w salonie. Nie wiem, czzy tak było.
Ja muszę powiedzieć, że pierwsza salwa była tylko ostrzegawcza.
Sąd całą tę sprawę zbada. Ja nie mogłem się zwrócić do sądu o wydanie mi aktów, ponieważ tu od Pana Ministra Sprawiedliwości Stanisława CARA dowiedziałem się, że ty aktów by mi nie wydał. (Senator MAKUCH: Ale odpis.) Nie wydano by, ponieważ, chwała Bogu, te akty są tajne i policja również nie może przeciwdziałać dochodzeniu sądowemu. Dowiemy się tym sposobem prawdy. I to chwała Bogu, że tak jest. (Głos na ławach ukraińskich: Jedna strona oskarżona). Tak jest, i w czasie oskarżenia tej strony są bezstronnie będzie mógł dojść, czy policja wypełniła swoje zadanie, czy nie. Ja twierdzę, Panie Senatorze, że gdybym nawet wysłał Wiceministra, to by on i tak Pana nie zadowolił. Pan mi dziś powiedział, że ja nie dorosłem do swego zadania, więc jakże którykolwiek z moich urzędników mógłby Pana zadowolić. Nigdy nie będzie Pan zadowolony, dlatego, że Pan nie chce być zadowolony.
I dlatego ja krótko powiem, nie chcę Panów nudzić, że moim zdaniem jest to oczywiście wypadek tragiczny, iż na spokojnej, cichej wsi nagle pada kilka trupów i kilku rannych. Jednak przed tym tragicznym wynikiem, twierdzę, że zarówno władza administracyjna, jak i policja zrobiła wszystko, aby tego uniknąć”.

Proponuję posty o podobnej tematyce:

TARNOPOLSKIE WOJEWÓDZTWO
POLICJA
MNIEJSZOŚCI NARODOWE I WYZNANIOWE
 

Brak komentarzy: