7 października rozpoczęły się w Ministerstwie Przemysłu i Handlu narady zjazdu delegatów Izb Przemysłowo – Handlowych pod przewodnictwem Pana Ministra inż. Eugeniusza KWIATKOWSKIEGO. Przy stole prezydialnym oprócz Pana Premiera Kazimierza ŚWITALSKIEGO oraz Ministra Kwiatkowskiego zasiedli: Minister Reform Rolnych Witold STANIEWICZ, Minister Komunikacji Alfons KÜHN, kierownik Ministerstwa Skarbu Ignacy MATUSZEWSKI, Minister Robót Publicznych Jędrzej MORACZEWSKI, Minister Pracy i Opieki Społecznej Aleksander PRYSTOR, wiceminister Przemysłu i Handlu Franciszek DOLEŻAL, prezes Banku Polskiego Stanisław WRÓBLEWSKI oraz dyrektorowie departamentów Ministerstwa Przemysłu i Handlu.
W obradach bierze udział liczne grono najwybitniejszych przedstawicieli naszego życia gospodarczego z Prezesem Związku Izb Polskich oraz prezesem Izby Przemysłowo – Handlowej w Warszawie, byłym ministrem inż. Czesławem KLARNEREM na czele.
Mowę inauguracyjną wygłosił Pan Premier dr Kazimierz ŚWITALSKI:
„Szanowni Panowie !
Rząd uważa I zjazd delegatów ze wszystkich Izb Przemysłowo – Handlowych za fakt dużego znaczenia. Jeden wielki dział gospodarstwa narodowego został na całym terenie Państwa ujęty w formy organizacyjne.
Rząd oczekuje od Panów wytężonej i szybkiej pracy, by w tej dziedzinie odrobić zaległości, dobiec innych i im dorównać.
Niemałe jest to zadanie. Instytucje, które w innych krajach odpowiadają organizacji Panów, mają nieraz za sobą już wieki istnienia, wiekowe doświadczenie, tradycję i takie zasoby środków materialnych, że stanięcie do zawodów z zagranicą na tym polu wydać się może marzeniem.
A jednak pozwolić sobie na zbyt powolne wyrównywanie szeregów naszych z szeregami innych nie można. Życie ekonomiczne świata wre, podwaja i potraja tempo, zostawia w tyle maruderów. Iść do walki tej każdemu w pojedynkę, to znaczy przegrać. A jeśli trzeba stawać w szranki gromadą, to ktoś tę gromadę w szyki formować musi, ktoś zadania musi podzielić, ktoś nad precyzją wykonania czuwać musi.
Olbrzymia część tych zadań, które pracę polską w handlu i przemyśle planową i celową uczynić mają, spada na Panów. Cały szereg funkcji, które mogą i powinny być załatwiane przez samych zainteresowanych, będziecie Panowie mogli, w miarę usprawniania swych czynności, przejąć od władz państwowych. Bądźcie Panowie pewni, że Rząd, zatrzymując pełnię swej władzy w regulowaniu tego, co normować jest jego obowiązkiem, nie będzie zazdrosnym o to, że szereg zadań i prac spadnie na organizacje gospodarczego samorządu. Jeśli jakiś „etatyzm” wymaga zlikwidowania, to w pierwszym rzędzie nasz rodzimy i najbardziej wśród nas, niestety, spopularyzowany etatyzm psychiczny, walący na władze państwowe zarówno wszystkie obowiązki, jak i całą, z nikim rzekomo nie dzieloną odpowiedzialnością.
Izby Przemysłowo – Handlowe z natury swoich zadań muszą koordynować rozbieżności interesów różnych grup przemysłu i handlu. Jestem przekonany, że Panowie ten ciężki i żmudny egzamin zdacie. Jeżeli to tylko Panowie wypracujecie, że maszerujący w waszej kolumnie na piety sobie nawzajem następować nie będą, to już wielka rzecz przez Panów zostanie dokonana.
Panowie z obowiązku swego macie wykonywać obronę interesów gospodarczych przemysłu i handlu. Obrona Panów będzie tym skuteczniejsza, im bardziej i częściej będziecie Panowie uciekać się do argumentów, wypływających z troski o całość interesów gospodarczych Polski. Nic dla zdobycia znaczenia Waszego nie byłoby bardziej niebezpiecznego, jak utożsamianie obrony Waszych interesów z okopywaniem się na Waszych wyłącznie odcinkach.
Rząd ma nadzieję, że Panowie wzniesiecie się ponad interesy, które reprezentujecie, a wtedy zarówno opinie Wasze o projektach ustaw, jak i postulaty, które z Waszej inicjatywy się zrodzą, będą zdobywać na pewno dla siebie walor i znaczenie. Głos Panów będzie miał swą wagę nie tylko dlatego, że Izby powstały z wyborów, nie tylko dlatego, że nie ma rządu, który by nie uznawał konieczności współpracy z czynnikiem obywatelskim, ale i dlatego, że Panów opinie będą z pewnością nacechowane zarówno spokojem, jak i dokładną znajomością zagadnień, o których Panom wypadnie swą opinię wyrazić. Izby Przemysłowo – Handlowe, tak jak i Izby Rolnicze, a w przyszłości Izby Rzemieślnicze i Izby Pracy, usunąć będą mogły lukę, która dziś istnieje. Niezbędna wspólpraca między władzami państwowymi a czynnikiem obywatelskim w dziedzinie prac gospodarczych i społecznych zostanie wtedy ujęta w formy bardziej celowe i rozsądne.
Im prędzej te nowe drogi zostaną otwarte i ubite, tym mniej i rzadziej będziemy musieli oddawać się niepokojowi, że skomplikowaną i delikatną maszynę gospodarstwa narodowego, wymagającą dłoni spokojnej i sprawnej, mogą popsuć ręce grube i trzęsące się od namiętności politycznych.
Z tego powodu Rząd do rozwoju Izb Przemysłowo – Handlowych przywiązuje wielką wagę i życzy Panom, byście paragrafy Waszych statutów jak najprędzej ożywili treścią najbogatszą i zamienili je na realne życie, tętniące pracą we wszystkich dzielnicach Polski”.
Po przemówieniu Szefa Rządu głos zabrał Pan Minister Eugeniusz KWIATKOWSKI. Jego przemowa przyjęta była długotrwałymi oklaskami i powstaniem wszystkich z miejsc, którzy tym sposobem zamanifestowali swe uznanie dla działalności Pana Ministra.
Pierwszy referat wygłosił dr Adam ROSE na temat usprawnienia naszego bilansu handlowego.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz