Z okazji tak wspaniale rozpoczętej wiosny, a także zbliżających się wyborów oraz Euro 2012 przypomnieć muszę o jednym z nierozwiązanych problemów – wiadomo jakie siły stoją za problemami i kto za ich nierozwiązanie odpowiada.
Sprawa nie dotyczy wyłącznie naszego Śląska, stała się plagą ogólnopolską. W wersji soft nazywam to zagadnieniem trudności w usuwaniu z ulic odchodów pozostawianych przez naszych najlepszych przyjaciół, braci mniejszych – piesków. W wersji hard – kupą psich gówien na trawnikach, płytach chodnikowych, a co gorsza w piaskownicach i na innych elementach placów zabaw dla dzieci (troje wnucząt, w tym jedno w wieku piaskownicowym).
Pieski nasze ukochane, karmione optymalnymi mieszankami znanych firm zachodnich (nie będę ich wymieniał, bo i po co), charakteryzują się coraz lepszym trawieniem, co zwłaszcza widzimy po śladach pozostawianych przez nieuważnych przechodniów Zresztą co się będę rozpisywał. Chciałbym tylko wskazać, że przez dwa ostatnie lata, gdy zasadą stało się dla mnie reagowanie słowne (mam taki ustalony repertuar grzecznych, acz złośliwych odzywek) na sytuacje „in flagranti”, żaden z właścicieli (właścicielek) tych miłych zwierzątek nie użył słowa „przepraszam” lub jego synonimu, i to bez względu na wiek, oznaki statusu społecznego i finansowego lub wyznanie religijne. W niektórych przypadkach sytuacja kończyła się rejteradą, w większości oburzeniem, czasami nawet świętym. O sprzątaniu pozostałości spacerowych nawet nie wspominam – na tę ewentualność mam przygotowaną w kieszeni cyfrówkę oraz bukiet orchidei.
Wiem iż w Ojczyźnie naszej jest spraw wszelakich ważniejszych, mniej gównianych, chciałoby się rzec, proszących wręcz o skuteczne rozwiązanie .
Ale ekskrement jest także ważny. Świadczy, może i w niewielkim stopniu, o tym kim jesteśmy i jak jesteśmy postrzegani. Dzisiaj w Internecie wskazuje się na niemieckie filmiki w „uwłaczający” sposób przedstawiający Polaków. Może byśmy się zastanowili, czy wzmiankowane odchody także mogą stać się tematem takich „oburzających” obrazów.
A może tak stworzylibyśmy społeczny ruch sprzeciwu, może stowarzyszenie o szczytnych, chociaż przyziemnych celach, a w perspektywie nawet partię o jasnych, skrystalizowanych poglądach społecznych i politycznych. Może właścicielka najbardziej obecnie medialnego przedstawiciela Canis lupus familiaris wabiącej się Ramona zechciała stać się honorowym Przewodniczącym zgromadzenia, tak przecież ekologicznego ? Może przyłączy się do nas niegdyś niezwykle czynny w zwalczaniu plagi tej koneser win ? Nie wspominając o ekipie dziarsko nakłuwającej bardziej lub mniej świeże eksponaty kultury osobistej Polaków ?
Pozostając z nadzieją i szacunkiem
laurahuta777
Proponuję posty o podobnej tematyce: |
CIEKAWOSTKI 1929 |
KULTURA |
Ponadto polecam korzystanie ze stale uzupełnianych indeksów: |
ALFABETYCZNY INDEKS OSOBOWY |
ALFABETYCZNY INDEKS MIEJSCOWOŚCI |
MIEJSCOWOŚCI – UKŁAD WOJEWÓDZKI |
INDEKS PAŃSTW |
KALENDARIUM |
3 komentarze:
Witam - problem niby naprawdę "gówniany", ale byłem w zeszłym tygodniu w Oświęcimiu, to był wstyd jak hasydzi na coś takiego patrzyli i chyba nieźle komentowali po swojemu.
jazzy5
To miało być o naszym Śląsku, a to jest o gównach. Śląskie psy (hunty) jak srajom, to majom do dupy z zadku przyklejone takie echte niymieckie tytki co te gówna idom do biksy. <jak gówno jest na ślonski świenty ziemi, to jest gówno hunta gorola abo wula. Nasze som trynowane.
Edeltrauda
Gupio jakoś.
Chyba że to miało być na Prima Aprilis
Ta sama Edeltrauda
Prześlij komentarz