Pisane nad ranem w środę 12 października 2011.
To będzie post o pisaniu blogu. Im więcej kamyków dorzucam do tego „mojego” roku 1929 i tematu „Mościcki w 1929” tym większy stwierdzam rozziew pomiędzy tym jaki jest ten przaśny blog, a tym jakim bym go widział. Bo mam tego bloga przed oczami, zrobionego zgodnie ze wszystkimi zasadami „sztuki tworzenia stron internetowych”.Kupiłem kilka miesięcy temu „Biblię stron www” - Davida A. Crowdera i Andrew Baileya. Doczytałem do 60 strony i odstawiłem na półkę z poczuciem rosnącej pokory wobec tematu. Tomiszcze ładnie się prezentuje na półce. Kupiłem „Pajączka” - po kilku podejściach wykorzystałem opcję „nieużywane skróty na pulpicie”. Frustracja podskoczyła do poziomu 6 w skali dziesięciostopniowej – po prostu tego nie kumam.
Jest kilka osób, nawet niektóre z nich może obserwują od czasu do czasu te moje wpisy, lecz nie mam sumienia prosić o wyjaśnienie i pomoc – oni mają swoje problemy i totalny brak czasu.
A ja widzę tę moją stronę www „oczami duszy mojej”. Żeby miała równocześnie układ chronologiczny, problemowy i osobowy, żebym nie musiał ganiać Czytelnika po „instrukcjach obsługi bloga”.Żebym nie musiał wykorzystywać archiwum do układania postów. Itp., itd. Po prostu widzę jak to powinno wyglądać. Chyba najprościej zlecić to fachmanowi, ale to dopiero jak w mozaice Prezydenta Mościckiego w roku 1929” będzie więcej pasujących kawałków. Teraz na przykład spróbuję zacząć „indeks osobowy”. Warto by było takich indeksów innych trochę porobić – miejscowości na przykład. I żeby miała grafikę pasującą do tematu.
Bo to choroba taki blog na stare lata robić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz