12 marca 1932 r. wczesnym popołudniem do apartamentu znajdującego się w najbardziej reprezentacyjnej dzielnicy Paryża, przy alei Wiktora Emanuela III, wkroczyła, wezwana przez dozorcę, policyjna brygada śledcza. Kto wezwał funkcjonariuszy osławionego francuskiego kontrwywiadu wojskowego (Deuxieme Bureau) nie wiadomo, lecz przybyli oni już w kilkanaście minut po policjantach.
W pełnej kwiatów sypialni funkcjonariusze znaleźli i zidentyfikowali ciało właściciela mieszkania. Był nim obywatel Szwecji, 52-letni Ivar Kreuger, kawaler, zawód wyuczony - inżynier budownictwa lądowego. Profesja wykonywana – przemysłowiec, finansista. Cecha szczególnie wyróżniająca – Kreuger był najbogatszym w ówczesnych czasach Europejczykiem, a i w światowym rankingu miałby zapewnione miejsce na podium.
Śledczy szybko ustalili, że przemysłowiec przybył do Paryża poprzedniego dnia, kończąc wyczerpującą trzymiesięczną wyprawę do Stanów Zjednoczonych, podczas której załatwiał szereg spraw związanych z realizacją swych dwóch najważniejszych, życiowych transakcji.
Pierwsza z nich dotyczyła utworzenia międzynarodowego konsorcjum bankowego w celu udzielenia Niemcom pożyczki inwestycyjnej rzędu 200 milionów dolarów. Oprócz tego zmarły sondował możliwość przejęcia przez należącą do grupy Kreugera (a istniejącą do tej pory, aktualnie w duecie z SONY) spółkę telekomunikacyjną Ericsson jej potężnego, amerykańskiego konkurenta – International Telephone and Telegraph (ITT). Także transakcja z ITT miała swoje konotacje niemieckie, co po kilkunastu latach odkryto w amerykańskich archiwach dotyczących współpracy największych koncernów amerykańskich z reżimem hitlerowskim. Być może właśnie dlatego śmierć Ivara Kreugera tak bardzo zainteresowała kontrwywiad francuski, czuły na wszelkie wydarzenia sprzyjające interesom niemieckim.
Dokumentacja związana z amerykańskimi negocjacjami trafiła z potężnego sejfu bezpośrednio do kontrwywiadu wojskowego, by następnie w sporej części po prostu zniknąć. Tajemnicą otoczono także inne znaleziska i tak trudno będzie zweryfikować informacje o obligacjach rządu włoskiego opiewających na 120 – 140 milionów dolarów. W pierwszej wersji miało to być sekretne wynagrodzenie za usługi świadczone przez koncern Kreugera władzom faszystowskim, a w innej były falsyfikatami służącymi wyłącznie „dokumentowaniu” stanu posiadania stojącego na skraju bankructwa multimilionera.
Na starannie rozłożonej jedwabnej pościeli, obok zwłok odzianych w elegancki garnitur, leżał nowiutki rewolwer Colt 9 mm, a na nocnym stoliku gruba koperta zaadresowana do Kristena Littorina, współziomka zabitego, zatrudnionego przez firmę Kreuger & Toll z siedzibą w Amsterdamie na stanowisku wiceprezesa Zarządu.
Ustalono, że rewolwer zakupiono w poprzednim dniu na nazwisko denata. Ponieważ rysopis nabywcy podany przez ekspedienta nie we wszystkich szczegółach odpowiadał wyglądowi przyszłego samobójcy, policja przyjęła wersję, iż sprzedawca po prostu się pomylił.
Z treści listu do swego najbliższego współpracownika wynikało, iż Kreuger cierpiał na ostrą depresję wywołaną świadomością nieuchronnego wykrycia sprzeniewierzenia prawie 150 milionów dolarów powierzonych mu przez setki tysięcy posiadaczy papierów wartościowych firm kontrolowanych przez Kreuger & Toll. Jednocześnie w liście do członków rodziny wyrażał ubolewanie z powodu wieloletniego okłamywania swych bliskich co do prawdziwego charakteru prowadzonych przez siebie interesów.
Czyli klasyczny obraz samobójstwa z pierwszych stron brukowców opisujących życie wyższych sfer towarzyskich. Brakowało jedynie femme fatale. Z braku innych pomysłów mogła nią być służąca, która pierwsza odkryła zwłoki swego hojnego chlebodawcy. Jak się później okazało, o wątek romansowy w rozwijającej się aferze będzie najtrudniej.
Dopiero po pewnym czasie dziennikarze opisujący kulisy życia i śmierci Kreugera stwierdzili, iż ostatnie listy budzić mogą wiele kontrowersji. Dlaczego najdłuższy list, opisujący pewne kulisy przedsięwzięć finansowych jest napisany po angielsku, którym to językiem adresat, czyli wiceprezes głównej firmy koncernu Kreugera, nie posługiwał się we wzajemnych kontaktach z szefem. Czyżby dlatego, by treść w nim zawarta łatwiej mogła dotrzeć do mediów ? Zarzuty te odpierano prostym stwierdzeniem, iż od osoby cierpiącej na ostrą depresję nie można wymagać zawsze logicznego postępowania.
Opisano wydarzenia miały miejsce w piątek, tak więc giełdy światowe mogły zareagować dopiero za dwa dni, natomiast rząd szwedzki, który poufnie wspierał Kreugera w jego staraniach o udzielenie potężnej pożyczki Niemcom miał kilka tygodni by podać się do dymisji.
Dlaczego w marcu 1932 roku, gdy światowy system gospodarczy powoli wychodził z największego kryzysu, rozpoczętego symbolicznie krachem na giełdzie nowojorskiej w „czarny czwartek” 12 października 1929, śmierć jednego człowieka mogła na wiele miesięcy pogorszyć wskaźniki ekonomiczne wielu bardziej lub mniej rozwiniętych gospodarek na prawie całym świecie ? Przecież to już nie był czas spektakularnych bankructw i skoków z najwyższych nowojorskich drapaczy chmur. Jeszcze kilka miesięcy i kryzys stanie się wyłącznie ponurym wspomnieniem.
Można zaryzykować opinię, iż w „aferze Kreugera” zbyt wiele elementów nie pasowało do schematu „króla oszustów”, jak nazwał naszego bohatera John Kenneth Galbraith. Ten sam jednakże amerykański ekonomista uznawał sposób przeprowadzania oszukańczych transakcji za perfekcyjny. Wielu współczesnych nam autorów porównuje „aferę Kreugera” do skandali finansowych przełomu XX i XXI wieków – Enronu, Madoffa, kredytów „subprime” czy w ogóle mechanizmów tzw. „piramid finansowych” stosujących twórczo „schemat Ponziego”. Nie sądzę by Kreuger zasługiwał na przypisywanych mu nieślubnych szatanów biznesu. Inny, słynny Szwed – Alfred Nobel – przecież nie może odpowiadać za „twórcze” zastosowania jego wynalazku.
Nie przypadkiem powołałem się tutaj na „króla dynamitu” i jego szwedzkie pochodzenie. Ivar Kreuger także zasłużył na miano królewskie i to z materiałami wybuchowymi pośrednio związane.
Najbogatszy Europejczyk lat trzydziestych zeszłego wieku figuruje we wszystkich analizach wielkiego kryzysu gospodarczego pod pseudonimem „Króla Zapałek”.
Jak inżynier konstrukcji betonowych doszedł na szczyt swej kariery i jaką, niepoślednią rolę „królika doświadczalnego” odegrały w tym polskie zapałki i reforma walutowa Premiera Władysława Grabskiego w następnych częściach mojego blogu.
Proponuję posty o podobnej tematyce: |
ZAGRANICZNE INWESTYCJE I FIRMY |
SEKTOR PAŃSTWOWY |
Ponadto polecam korzystanie ze stale uzupełnianych indeksów: |
ALFABETYCZNY INDEKS OSOBOWY |
ALFABETYCZNY INDEKS MIEJSCOWOŚCI |
MIEJSCOWOŚCI – UKŁAD WOJEWÓDZKI |
INDEKS PAŃSTW |
KALENDARIUM |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz