Miało być obowiązkowo o Must be the Music. Ale nie będzie - było super. Bo jak wychodzą młodzi pół profesjonaliści mający coś do ugrania, to powinno być super.
Ja o wnusi mojej Alusi.
W czwartek miałem dyżur pożłobkowy. Gorąco był aż tak, że ciastka z serii Kinder Bueno się roztopiły, a duży sok Tymbark z dziobkiem skonsumowało dziecko cały. Po trzygodzinnym tournée po placach zabaw katowickiego 1000-lecia byłem bardziej skonany niż wnuczka. A Jej się zachciało tańczyć. To przyszło mi do głowy, że włączę YouTuba, puszczę coś pasującego do pląsania trzylatki i będzie spokój.
Foreigner zagrali, ja przeżywałem, a wnusia wpakowała się na twarde krzesło przed komputerem i chłonęła. "Czemu koniec ? Na kolanka". Nie wiedziałem co mnie czeka. W celu zniechęcenia dałem AC/DC i to od razu Thunderstruck. "Czemu koniec ?". Zabawa mnie wzięła. Skakałem od Tatu (Eltona nie włączyłem, gdyż kompletnie nie rozróżniam jego hitów), przez animki z Papa Roach i Kornem do mojej ulubionej Meteory. W połowie oglądania plenerów i wnętrz Pragi z Linkinem Parkiem zadzwoniła Córka, że się spóźni, gdyż sesja foto się rozkręciła. Alusi reakcja powinna być wyrywaniem telefonu i pytaniem Mamy "czemu w pracy ?", a tutaj nic takiego, "czemu cicho ?".
Patriotycznie i archiwalnie spróbowałem "Drugiego brzegu tęczy" - myślałem, że jak oni po maku, to może Wnusia zaśnie.I nic, bez zmian. To dałem składankę Rolling Stones, ale się nie przestraszyła tego Pana, co krzyczy. Dalsze eksperymenty z Marylin Mansonem przerwał powrót Córki. Bolały mnie siedzenie i plecy od twardości krzesła, ale duma mnie rozpierała - jest szansa, że z Wnusi będą ludzie.
Oczywiście wiem, że kultura videoclipowa, że to tylko kolorowe obrazki, że otępiają, że psują kulturę muzyczną. Prawda - przecież samochody także zepsuły kulturę poruszania się bryczkami.
Następnego dnia telefonicznie sprawdzałem, czy Wnuczka nie ciągnęła do komputera. Nie - taki seans bez dziadka Jujka to nie to. Dziadek Jujek szykuje nowy zestaw clipów, ale zadaje sobie pytanie czy można to podciągnąć pod molestowanie małoletniej istoty.
Foreigner zagrali, ja przeżywałem, a wnusia wpakowała się na twarde krzesło przed komputerem i chłonęła. "Czemu koniec ? Na kolanka". Nie wiedziałem co mnie czeka. W celu zniechęcenia dałem AC/DC i to od razu Thunderstruck. "Czemu koniec ?". Zabawa mnie wzięła. Skakałem od Tatu (Eltona nie włączyłem, gdyż kompletnie nie rozróżniam jego hitów), przez animki z Papa Roach i Kornem do mojej ulubionej Meteory. W połowie oglądania plenerów i wnętrz Pragi z Linkinem Parkiem zadzwoniła Córka, że się spóźni, gdyż sesja foto się rozkręciła. Alusi reakcja powinna być wyrywaniem telefonu i pytaniem Mamy "czemu w pracy ?", a tutaj nic takiego, "czemu cicho ?".
Patriotycznie i archiwalnie spróbowałem "Drugiego brzegu tęczy" - myślałem, że jak oni po maku, to może Wnusia zaśnie.I nic, bez zmian. To dałem składankę Rolling Stones, ale się nie przestraszyła tego Pana, co krzyczy. Dalsze eksperymenty z Marylin Mansonem przerwał powrót Córki. Bolały mnie siedzenie i plecy od twardości krzesła, ale duma mnie rozpierała - jest szansa, że z Wnusi będą ludzie.
Oczywiście wiem, że kultura videoclipowa, że to tylko kolorowe obrazki, że otępiają, że psują kulturę muzyczną. Prawda - przecież samochody także zepsuły kulturę poruszania się bryczkami.
Następnego dnia telefonicznie sprawdzałem, czy Wnuczka nie ciągnęła do komputera. Nie - taki seans bez dziadka Jujka to nie to. Dziadek Jujek szykuje nowy zestaw clipów, ale zadaje sobie pytanie czy można to podciągnąć pod molestowanie małoletniej istoty.
Proponuję posty o podobnej tematyce: |
ŚLĄSKIE WOJEWÓDZTWO |
CIEKAWOSTKI 1929 |
KULTURA |
Ponadto polecam korzystanie ze stale uzupełnianych indeksów: |
ALFABETYCZNY INDEKS OSOBOWY |
ALFABETYCZNY INDEKS MIEJSCOWOŚCI |
MIEJSCOWOŚCI – UKŁAD WOJEWÓDZKI |
INDEKS PAŃSTW |
KALENDARIUM |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz