Podatki od darmowych usług w PDOF i PDOP

Wobec sporego, jak na mój skromny blog, zainteresowania problemami opodatkowania "darmochy", które przedstawiłem onegdaj, pozwalam sobie przypomnieć to, co napisałem w 1998 i opublikowano mi w nieistniejącym już czasopiśmie "Prawo i Gospodarka". Mam wyłącznie szare ksero tego felietonu, a w międzyczasie dyski twarde strzelały jak korki od szampana, a kopii oczywiście nie robiłem. W związku z tym muszę pisać na piechotę.  Ponadto proszę mieć na uwadze, że autorowi nie tylko o parkingi chodziło, a raczej o sposób stanowienia prawa. Upływ 13 lat spowodował, iż przepisy się zmieniły, lecz czy sposób pisania bieżących przepisów (np podatkowych) - śmiem mieć wątpliwość.


Gość parkuje i (nie ?) płaci


     Wszystko zaczęło się od tego, że umówiony byłem onegdaj ze znajomym, prowadzącym z powodzeniem działalność gospodarczą – pod szyldem spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Ponieważ termin spotkania przypadł na porę późno popołudniową, znajomy powiadomił mnie o możliwości kilkunastominutowego spóźnienia, a tym samym o konieczności spędzenia powstałej luki czasowej przed jego już zamkniętym biurem. Zaparkowałem samochód i z przyzwyczajenia wyjąłem – najbardziej aktualny tekst ustawy o podatku dochodowym.

* * *

     Czytając po raz kolejny znany mi już prawie na pamięć tekst, tym razem dotyczący osób prawnych, doszedłem do art. 12, po czym z pewnym niepokojem spojrzałem na gładkie płyty, którymi znajomy wyłożył parking przed swoją siedzibą. „Skrzywienie zawodowe” zrobiło swoje. Z braku innych możliwości kojarzenia, moją uwagę zaprzątnął dylemat, w jakiej relacji do kwestii podatkowych pozostaje parking, na którym się zatrzymałem ? I oto pojawił się problem, a jako ze miałem sporo czasu, problem ten stawać się zaczął coraz bardziej wyrazisty.

     Będąc sam osobą prowadzącą działalność gospodarczą, przyjechałem tutaj w ścisłym związku z ewentualnym przychodem, na którego osiągnięcie miałem nadzieję i ochotę. Korzystałem z parkingu, zbudowanego przez osobę prawną na terenie stanowiącym własność tejże „osoby”, pilnowaną przez pracownika mego znajomego i potencjalnego Klienta. Wysiłek włożony w zorganizowanie tak komfortowych warunków kontrahentom, a także – sądząc po liczbie miejsc postojowych – pracownikom swej firmy, powinien mieć wyłącznie pozytywne konotacje, lecz ten nieszczęsny art. 12, a zwłaszcza jego ust. 1 pkt 2, stwierdzający, iż przychodem jest między innymi wartość nieodpłatnych świadczeń oraz przychodów w naturze. Odpowiednikiem tego art. w siostrzanej ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych są dwa artykuły:
  • dla pracowników tejże firmy jest to art. 12, określający, iż za przychód ze stosunku pracy uważa się także wartość nieodpłatnych świadczeń lub świadczeń częściowo odpłatnych,
  • dla mnie, czyli osoby fizycznej, prowadzącej pozarolniczą działalność gospodarczą, odpowiednikiem tym jest art. 14, a zwłaszcza jego ust. 2, w którego pkt 8 określono także, iż przychodem jest wartość otrzymanych świadczeń w naturze i innych nieodpłatnych świadczeń.
      Na tym etapie rozumowania należałoby stwierdzić, iż prawo podatkowe nie może być tworzywem dla abstrakcyjnych konstrukcji, bardziej przypominających problemy szachowe niż szarą rzeczywistość. Jednakże w tle tych wstępnych refleksji pojawia się stwierdzenie o prymacie wykładni językowej prawa podatkowego nad jej celowościowa odmianą.
Przerywam pisanie -  kolejka do rejestracji w Przychodni czeka. 
CDN

W przychodni dowiedziałem się, że neurolog przyjmie mnie we wrześniu – ale próbowałem. Pridinol już nie działa, a chciałbym jakoś pisać ten blog. Czyli jutro do prywatnego za 80 – 100 zł.


     Zastosujmy wiec w praktyce logiczny ciąg prawny: udostępnienie komuś miejsca na parkingu, wybudowanym własnymi środkami na własnym gruncie jest z pewnością świadczeniem. Fakt niepobierania za konkretne świadczenie wynagrodzenia powoduje jedynie, iż świadczenie to staje się nieodpłatnym. Nieodpłatność świadczenia, w myśl polskich ustaw podatkowych, nie zwalnia tychże świadczeń od opodatkowania i to zarówno u świadczącego (podatek od towarów i usług), jak i u świadczeniobiorcy (podatki dochodowe).

      Kwestią następną staje się podstawa wyceny bezpłatnego świadczenia.

      W przypadku parkingu, na którym nieopacznie zaczytałem się w tekście ustawy, mamy do czynienia ze świadczeniem nie wchodzącym w zakres działalności gospodarczej świadczeniodawcy.

      Jako, ze w „międzyczasie” pojawił się nam problem powiązania parkingu z ustawą o podatku VAT, należy włączyć ją do naszej analizy prawnej.

      Problem wyceny bezpłatnego świadczenia określają nam prawie analogicznie (podkreślam – prawie analogicznie):
  • w ustawie o podatku VAT – art. 15 ust. 3,
  • w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych – art. 12 ust. 3 pkt 4.
stwierdzając, iż wartość ustala się według cen rynkowych (cen przeciętnych) stosowanych w danej miejscowości (na danym rynku) w dacie otrzymania świadczenia. W miejscowości, w której funkcjonują płatne parkingi kwestia wyceny jest oczywista, natomiast w innym przypadku, skłaniałbym się do wniosku, iż problem rozwiązuje się sam – zwłaszcza gdy przypomnimy sobie o prymacie wykładni gramatycznej przepisów podatkowych

     Ustawy o podatku dochodowym przewidują szereg zwolnień przedmiotowych. Jednak po analizie art. 17 ustawy o PDOP zawierającego obecnie 49 źródeł dochodów zwolnionych od podatku, ani też jeszcze bardziej rozbudowanego art. 21 ustawy o PDOF (64 przypadki zwolnienia) nie znajdujemy możliwości wyłączenia omawianego tutaj świadczenia od daniny publicznej. Sytuacji nie zmieniają tutaj przepisy wykonawcze.
     Warto zaznaczyć, iż brak wyłączenia spod opodatkowania bezpłatnych świadczeń, zbliżonych swym charakterem do parkowania samochodów, dotyczy nie tylko podatnika jako takiego, lecz i podatnika występującego w roli pracobiorcy, chociaż w tym przypadku prawodawcy byli najbardziej łaskawi w udzielaniu zwolnień, obejmujących np. napoje bezalkoholowe, posiłki, zakwaterowanie w hotelach pracowniczych i kwaterach prywatnych lub nawet samodzielnych lokalach mieszkalnych.
      Na tym etapie mamy podstawy do zdefiniowania trzech najważniejszych elementów obowiązku podatkowego:
  1. przedmiotu opodatkowania – bezpłatne świadczenie usługi,
  2. podatników – właściciela parkingu w podatku VAT, pracowników i kontrahentów właściciela parkingu w podatkach dochodowych,
  3. podstawę opodatkowania – równowartość opłaty parkingowej w danej miejscowości lub na danym rynku.
     Pozostaje nam wyłącznie zastanowić się nad naliczaniem i poborem podatków wynikających z bezpłatnego świadczenia.
      W przypadku podatku VAT, opierającego się na zasadzie samo obliczania, problem jest prosty – właściciel parkingu winien dokładnie wyliczyć ilość parkujących samochodów, czas ich przebywania na postoju, a następnie pomnożyć liczbę „samochodogodzin” (z podziałem na poszczególne rodzaje pojazdów – osobowe, ciężarowe, ewentualnie motocykle) przez właściwą dla danego pojazdu stawkę godzinową.

      Przed wystawieniem wewnętrznego rachunku uproszczonego należałoby przeanalizować treść art. 7 ust. 1 pkt 6 ustawy o podatku VAT, zwalniającego od podatku przychody, o których mowa w m.in. w art. 12 ust 1-6 ustawy (…) o PDOF, czyli przychody związane ze stosunkiem stosunkiem pracy, w tym także świadczenia bezpłatne z tego stosunku wynikające.
     
      Prowadzona tak ewidencja podatkowa (…................)

     Tutaj następowało szereg moich uwag na temat „prostoty” przepisów wykonawczych do ustaw podatkowych, które możemy sobie teraz podarować – to po prostu staje się nudne.

Teraz ostatni akapit:
      Opisaną tutaj sytuację proszę traktować jako hipotezę. Intencją autora było jedynie wskazanie na uboczne skutki tworzenia prawa ogólnikowego, nieostrego znaczeniowo. Uwaga więc -TO TYLKO HIPOTEZA.
TO TYLKO HIPOTEZA ?



PRYWATA:

Jak na Oscarach:
     Dziękuję naprawdę szczerze za fachową pracę ekip technicznych mojego dostarczyciela Internetu, czyli zabrzańskiego DEBACOMU. Przyznaję, że byłem (i będę w miarę potrzeb) klientem marudnym. Prawdziwą fachowość trzeba cenić jak złoto na rynkach światowych szczyty osiągające.
Obym mógł pisać ten blog do końca dni moich w tak komfortowych warunkach (przynajmniej tych od DEBACOMU zależnych, oczywiście.

From the bottom of one’s heart






Proponuję posty o podobnej tematyce:
CIEKAWOSTKI 1929

Ponadto polecam korzystanie ze stale uzupełnianych indeksów:
ALFABETYCZNY INDEKS OSOBOWY
ALFABETYCZNY INDEKS MIEJSCOWOŚCI
MIEJSCOWOŚCI – UKŁAD WOJEWÓDZKI
INDEKS PAŃSTW
KALENDARIUM

Brak komentarzy: